W ostatnim roku wszyscy zmagaliśmy się wyzwaniami, których w niedalekiej przeszłości nie można było przewidzieć. Mimo niezbyt optymistycznego obrazu kilkunastu ostatnich miesięcy można się jednak pokusić o ciekawą obserwację i pozytywną prognozę. Polska sukcesywnie umacnia bowiem swoją pozycję na rynku nowoczesnych usług dla biznesu i co ciekawe może ją dodatkowo wzmocnić w trudnym czasie pandemii.
Według ostatniego raportu ABSL łączna liczba osób zatrudnionych w centrach usług dla biznesu w Polsce wzrosła w latach 2008–2020 z 50 tys. do 338 tys. W ten sposób powstało więcej miejsc pracy niż w dziale automotive, który znacznie mocniej rozpala wyobraźnię i częściej gości w przestrzeni medialnej. Nad Wisłą ulokowanych jest już 1500 tego typu centrów, z czego aż 63 zatrudniają ponad tysiąc osób. Wśród obecnych na polskim rynku firm znajduje się prawie 100 podmiotów z listy „Fortune Global 500". Poszerza się również lista miast będących beneficjentami takich inwestycji. Lokowane są one bowiem nie tylko w kilku największych ośrodkach w kraju takich jak Warszawa czy Kraków, ale również w Lublinie, Bydgoszczy czy Toruniu. Co warte podkreślenia, w ubiegłym roku w zakresie eksportu usług w Polsce zanotowano spadek, poza jednym obszarem – eksportem wygenerowanym właśnie w centrach usług wspólnych. To wszystko pokazuje siłę i żywotność tego sektora.
Obecnie jesteśmy jedną z globalnych destynacji usług biznesowych i europejskim liderem w lokalizowaniu nowych centrów. Należymy do pięciu największych na świecie tzw. hubów obok Indii, Chin, Filipin i Brazylii. Wspomniana wcześniej wielkość zatrudnienia w tym sektorze jest bliska łącznej liczbie pracowników w Rumunii, Czechach, na Słowacji i Węgrzech. Naszymi mocnymi stronami są lokalizacja i bycie członkiem Wspólnoty Europejskiej, duża liczba dobrze wykształconych pracowników mówiących obcymi językami, bliskość kulturowa z wieloma partnerami, spore grono specjalistów z obszaru IT. To jednak nie koniec. Możemy do tego dodać nowoczesną infrastrukturę czy ogólny komfort życia. Te dwa czynniki stanowią z kolei ważną zachętę do przyjazdu dla obcokrajowców, którzy są niezbędni dla rozwoju branży usług w skali międzynarodowej czy wręcz globalnej.
Polska przestała być także miejscem, w którym lokowano centra realizujące wyłącznie proste procesy, koncentrując się głównie na optymalizacji kosztów. Obecnie opieramy swoją atrakcyjność na wykreowaniu dla inwestora wartości dodanej. Nie konkurujemy już wyłącznie niskimi kosztami siły roboczej. Dzięki temu centra usług dla biznesu ciągle się rozwijają, tworzone są miejsca, w których realizują się skomplikowane operacje czy prowadzi się działalność badawczo-rozwojową. Takim przykładem mogą być centra świadczące usługi zarządzania skarbem, czyli Regional Treasury Centers. Obsługa tego rodzaju specjalistycznych jednostek wymaga wiedzy eksperckiej i odpowiednich narzędzi w zakresie zarządzania finansami nie tylko w skali kraju, lecz także regionu czy kontynentu.
Konkurencja jednak nie śpi i nowe instrumenty wsparcia sektora pojawiają się w wielu krajach, które do tej pory mogły nam zazdrościć pozycji. Przejawia się to w różnego rodzaju zachętach ekonomicznych oraz specyficznych ułatwieniach (np. dofinansowywanie nauki języków obcych na Łotwie). W związku z tym bardzo pomocne w Polsce mogłoby być jeszcze większe usankcjonowanie elastycznych form świadczenia pracy, w szczególności pracy zdalnej.