Po kryzysie Covid-19 ożywienie na rynkach ryzykownych aktywów, wzmocnione bodźcami monetarnymi i fiskalnymi oraz opracowaniem szczepionki, było niezwykłe. Zarówno akcje, jak i instrumenty dłużne odnotowały znacznie silniejsze odbicie niż po większości historycznych okresów bessy, na równi z ożywieniem po globalnym kryzysie finansowym lat 2007–2008 czy po wielkim kryzysie 1929–1933.
Duży wzrost wycen spowodował powstanie istotnych zysków kapitałowych, co jest powszechnym zjawiskiem we wczesnych fazach hossy. Jednak wraz z dochodzeniem globalnego tempa wzrostu do szczytu zwroty związane ze wzrostem wycen ryzykownych aktywów prawdopodobnie zwolnią, a dochody gotówkowe staną się ważniejsze od zysków kapitałowych. Ponadto, biorąc pod uwagę niskie realne stopy procentowe, starzejące się społeczeństwo i możliwy wzrost podatku od zysków kapitałowych, strukturalny popyt na tego rodzaju dochody pozostaje znaczący.
Nawet po wyprzedaży na rynku obligacji, która rozpoczęła się w zeszłym roku, możliwości generowania zysków na rynkach instrumentów o stałym dochodzie są ograniczone, a inwestorzy zmuszeni są do poszukiwania okazji inwestycyjnych wyżej na krzywej ryzyka. Rentowność amerykańskich obligacji podwyższonego ryzyka również oscyluje wokół najniższych poziomów. W rzeczywistości nadal około 20 proc. globalnych (głównie emitowanych przez skarby państwa) obligacji oferuje ujemną rentowność – i to przed uwzględnieniem inflacji, która może jeszcze bardziej obniżyć realne wartości.
Spready kredytowe obligacji korporacyjnych są bliskie historycznie najniższych poziomów i wykazują niezwykłą odporność pomimo obserwowanej od początku roku podwyższonej zmienności na rynku akcji. Instrumenty dłużne często pozostają w tyle za akcjami w okresach „odchodzenia od ryzyka", przynajmniej na początku, niemniej wrażliwość na wahania cen akcji była ostatnio, ze względu na wsparcie ze strony banku centralnego, szczególnie niska, a zmienność cen akcji wynikała bardziej ze wstrząsów miotających rentownościami niż z obaw o wzrost gospodarczy. Podczas gdy w ubiegłym roku spadające rentowności obligacji wzmocniły zwyżki akcji spółek tradycyjnie uznawanych za wzrostowe, to począwszy od IV kwartału rosnące rentowności zaczęły im ciążyć.
Tak niskie spready kredytowe nie stanowią dużego buforu dla potencjalnych wstrząsów spadkowych lub rosnących rentowności – w rzeczywistości amerykańskie obligacje o ratingu inwestycyjnym już odnotowały najgorszy od 1997 r. wynik od początku tego roku do dziś. W świecie niskich rentowności oraz emitowanych przez korporacje obligacji o dłuższych terminach zapadalności duracja obligacji pozostaje wysoka i w wielu przypadkach na rynkach instrumentów o stałym dochodzie wydłużyła się. Obecnie wzrost rentowności obligacji dziesięcioletnich o zaledwie 25 pkt baz. powoduje stratę równą rocznej rentowności indeksu kredytowego USD IG.