Słabe perspektywy złotego

Publikacje z ostatnich trzech miesięcy przyniosły w większości pozytywne zaskoczenia, jeśli chodzi o kondycję gospodarki Stanów Zjednoczonych.

Publikacja: 25.08.2021 05:00

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Foto: parkiet.com

Wyraźnie poprawiła się sytuacja na rynku pracy. Dwa kolejne miesiące z rzędu stworzono po blisko milion nowych etatów, stopa bezrobocia spadła do poziomu 5,4 proc., przyspieszyły wynagrodzenia. Co istotne z punktu widzenia polityki pieniężnej i rynków finansowych, mocno podskoczyła inflacja (do 5,4 proc. na głównym wskaźniku). Spowodowało to wyraźną zmianę nastawienia przedstawicieli Fedu na znacznie bardziej jastrzębie oraz przybliżenie perspektywy ograniczenia zakupów aktywów w ramach programu QE (tapering). Sprzyja to poprawie pozycji dolara na rynku walutowym. Sądzę, że z taką sytuacją powinniśmy mieć do czynienia przez kolejne dwa–trzy miesiące.

Trwający od kwietnia silny trend spadkowy rentowności (wzrostu cen) obligacji skarbowych USA – dość zaskakujący w warunkach przyspieszającej inflacji – z początkiem sierpnia osłabł. Prawdopodobnie trwale się odwrócił. Od dłuższego czasu spadkową tendencję rentowności najbezpieczniejszych papierów w skali globalnej rozpatrujemy jedynie jako korektę silnych zwyżek obserwowanych jesienią i zimą, a nie jako zmianę długoterminowego trendu.

Kontynuacji wzrostu rentowności sprzyjać powinno stopniowe wychodzenie Fedu z polityki QE (początek nastąpi jeszcze w tym roku). Tym bardziej w sytuacji, gdy podtrzymana zostanie erozja siły pieniądza (inflacja) jako czynnik wybitnie negatywny dla instrumentów o stałym oprocentowaniu. A tego wbrew ocenom większości spodziewam się w dalszej części roku. Wraz ze spadkiem popytu zgłaszanego przez bank centralny ceny amerykańskich obligacji będą spadać (rentowności rosnąć), bo obecnie tylko dzięki aktywności Fedu i skrajnej nadpłynności na rynkach finansowych są one tak ekstremalnie – bazując na przeszłości i względem całokształtu sytuacji gospodarczej i poziomu inflacji – nisko.

Dla walut rynków wschodzących (EM) ogółem, złotego w szczególności, to bez wątpienia zła wiadomość. Może oznaczać przedłużenie okresu ich słabości względem walut G7. Złoty nie ma ostatnio dobrej passy i nie jest w stanie zyskać, nawet gdy teoretycznie pozwalają na to warunki, tj. gdy sentyment dla EM lokalnie się poprawia. Polska waluta utrzymuje się w rejonie najniższych cen od kwietnia, kiedy trwała trzecia fala Covid-19. Co gorsza, nie widać czynników, które na dłuższą chwilę mogłyby poprawić jej pozycję. Trudno znaleźć przesłanki wskazująca na to, że do końca roku dojdzie do poważniejszego (powyżej 5 proc.) umocnienia złotego.

Krótkoterminowo, wraz ze zbliżaniem się wyroku Sądu Najwyższego ws. kredytów walutowych (2 września), z uwagi na dużą niepewność i ryzyko związane z tą decyzją, złoty może podlegać zwiększonej presji sprzedażowej. Osłabi się na pewno, gdy werdykt będzie niekorzystny dla sektora bankowego. Wyprzedaż przyjmie większe rozmiary, jeśli nastroje globalne będą nadal sprzyjały aprecjacji dolara i wychodzeniu z inwestycji na rynkach wschodzących. A tego właśnie należy się spodziewać, biorąc pod uwagę wskazane wcześniej powody (rynek obligacji).

W mocy utrzymują się także średnio- i długoterminowe czynniki podtrzymujące słabość złotego. Mamy wyższą niż w większości innych krajów inflację, a NBP trwa w gołębim nastawieniu do polityki pieniężnej. W rezultacie realne oprocentowanie PLN jest mocno ujemne, co oczywiście nie sprzyja poprawie jego pozycji. Proces zacieśniania polityki pieniężnej zaczęły z rozmachem prowadzić banki centralne z niektórych rynków wschodzących, w tym z regionu. Podwyżki stóp od dobrych kilku miesięcy aplikują banki Rosji i Brazylii, a ostatnio także Węgier i Czech. NBP pozostaje nieugięty i choć tylnymi drzwiami wycofuje się z polityki QE (pozwala na to małe zainteresowanie banków odsprzedażą papierów skarbowych na aukcjach), nadal nie myśli o podnoszeniu stóp procentowych. To stawia naszą walutę w gorszej pozycji także względem dewiz regionu. W perspektywie końca roku są marne szanse na euro poniżej 4,40, a dolara tańszego niż 3,60.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie