• Wyliczam tu ledwie kilka. Jeżeli ktoś zna więcej, niech nadeśle do redakcji propozycje, może pod patronatem „Parkietu" ukaże się antologia?
I. RYNEK KAPITAŁOWY: Kora, „Raz-dwa-raz-dwa" (falowanie i spadanie)
Kiedy Kora Jackowska z towarzyszeniem zespołu Maanam śpiewała tę piosenkę na koncertach, entuzjazm publiczności często zagłuszał rytmiczne kaskady słów, przez zgiełk przebijały się wyraziście tylko te dwa: falowanie i spadanie. Czyż nie jest to najkrótszy, przy tym najbardziej trafny, opis rynku kapitałowego? Notowania falują, to wznoszą się, to spadają, to znowu wznoszą się, by kiedyś spaść. Wzrost notowań przyjmujemy jako coś oczywistego, oczekiwanego, zasłużoną nagrodę za mądrą inwestycję. Spadki traktujemy jako krzywdę, niezasłużoną, dotkliwą. Dlatego falowaniu towarzyszy wrażenie spadania: kurs „to się wznosi, to w głąb wali" (Adam Mickiewicz, „Oda do młodości").
Kora śpiewała: „Z dołu do góry, a góry w dół, z ciemności w słońce, z ciszy w krzyk, falowanie i spadanie, falowanie i spadanie...". Trudno oprzeć się tu analogii do wykresu typowej spółki notowanej na giełdzie. Ruchy w przeciwnych kierunkach, olśniewające wzrosty, głośne zwałki, falowanie i spadanie właśnie. Zjawisko można określić barwnym mianem DOKTRYNY KORY.
„W moim znaku Waga"
To jedna z moich wielu ulubionych piosenek krakowskiego artysty. Powstała, kiedy z dumą pracowałem w Polskim Radiu Kraków, a tekst poety zawiera wzmiankę o tym z radia facecie, „który ma piękny głos i wielbicielek tłum". Dwa ostatnie słowa jasno komunikują, że nie chodziło o mnie, wszak nie miałem wielbicielek tłumu. Ale zwrotka tej smutnej piosenki o wypadku, szpitalu, czuwającej przy pacjencie siostrze zaczyna się od słów, które na rynku kapitałowym można określić terminem DOKTRYNY SIKOROWSKIEGO: Co będzie, nie wie nikt, nawet ten z radia facet...
Jeżeli otaczająca nas rzeczywistość zawiera obszary, w których można cokolwiek przewidzieć, rynek kapitałowy do nich nie należy. Jak bardzo mylimy się w prorokowaniu przyszłości, przekonać można się nie tylko za rok (to horyzont inwestycyjny wielu rekomendacji), ale często już za dzień, za chwilę. Pisząc raport o Getbacku, nie mogłem się nadziwić puchnącym rekomendacjom kupna ogłaszanym w przededniu katastrofy. To są, niestety, zwyczajne dzieje. Powiada Warren Buffett, iż „Jedyny pożytek z rekomendacji giełdowych jest taki: na ich tle dobrze wypadają wróżbici". Utkwiła mi w pamięci odpowiedź Iwony Sroki na zadane jej kiedyś pytanie, czy czyta „Gazetę Giełdy i Inwestorów Parkiet": Tak, czyta z uwagą, ale najbardziej interesujące są wydania sprzed dwóch tygodni. Dodam: wtedy widać, że co będzie prócz falowania i spadania – nie wie nikt.