Nowy impuls kredytowy w Chinach i jego konsekwencje

Jakkolwiek rynki finansowe mogą być wciąż pod przemożnym wpływem USA, krajów anglosaskich czy szeroko pojętego Zachodu, tak to, co namacalne, realna gospodarka to już zdecydowanie domena azjatyckiego Smoka.

Publikacja: 04.01.2022 05:00

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Damian Rosiński, makler, Dom Maklerski AFS

Foto: parkiet.com

Po okresie widocznego przez większość 2021 r. delewarowania chińskiej gospodarki, której kulminacją mogły być problemy giganta rynku nieruchomości, czyli firmy Evergrande, od początku IV kw. ub.r. widać wyraźną zmianę w dynamice i skali kredytowania. Będzie to mieć istotne przełożenie nie tylko na Chiny, ale i całą globalną gospodarkę w 2022 r.

Zacznijmy jednak od tego, co widać już teraz, gdyż zaczęło ujawniać się w twardych danych z gospodarek. W II połowie 2021 r. aktywność w kluczowych obszarach świata, w tym w Stanach Zjednoczonych i strefie euro, straciła impet. Przyczyn tego zjawiska poszukiwać można w wielu obszarach (covid, zerwane łańcuchy dostaw, braki półproduktów, ograniczenie ekspansji fiskalnej itp.) i wszystkie one będą miały swoje większe czy mniejsze znacznie. Sądzę jednak, że to właśnie negatywny impuls kredytowy z Państwa Środka do III kw. 2021 r. miał kluczowe znaczenie dla widocznego teraz wyhamowania koniunktury w pozostałych krajach.

Pierwsza (poboczna) obserwacja, jaka płynie z tego założenia, to potężna i chyba wciąż niedoceniana skala oddziaływania Chin na światowy handel, przepływy, relacje, koniunkturę ekonomiczną w skali całego globu. Jakkolwiek rynki finansowe mogą być wciąż pod przemożnym wpływem USA, krajów anglosaskich czy szeroko pojętego Zachodu, tak to, co namacalne, realna gospodarka to już zdecydowanie domena azjatyckiego Smoka.

Z powyższego wynika – co od dawna nie budzi wątpliwości – że zmiany np. cen surowców już dawno przestały być kształtowane głównie przez to, jak zachowują się firmy czy konsumenci w krajach Zachodu, lecz jaką decyzję w kwestii kierunku podążania swojej gospodarki, popytu i podaży na dane produkty podejmą władze w Pekinie. Stąd też warto przyglądać się temu, co dzieje się w kwestii impulsów kredytowych na Dalekim Wschodzie.

A jak wspomniałem na wstępie, od dwóch–trzech miesięcy mamy tu wyraźne odrodzenie. Poprawia to perspektywy światowej gospodarki w newralgicznym, bo zapowiadającym się na czas „płacenia rachunków" za pandemię, okresie II połowy 2022 r.

Chiny zaczynają przyspieszać. Dynamika udzielanych kredytów w ujęciu rok do roku znów wyraźnie przekracza 10 proc. Co istotniejsze, roczne przepływy kredytowe w relacji do PKB (annual flow of credit, dane Ludowego Banku Chin), utożsamiane z impulsem kredytowym (IK), choć wciąż dalekie od tego, co miało miejsce przez większość 2020 r. po wybuchu pandemii (w szczycie dochodziły do 35 proc.), są znowu bliskie 30 proc. i rosną. We wrześniu ub.r. wskaźnik ten spadł do 28 proc. IK to kluczowy czynnik kształtujący globalne cykle gospodarcze. W Chinach wahania w tym elemencie są kilkakrotnie mocniejsze niż w dojrzałych gospodarkach rynkowych. Stąd też ich niebagatelne znacznie dla świata.

Co to może oznaczać dla rynków? Dla podstawowych surowców przemysłowych i rolnych w dużej mierze konsumowanych przez Chińczyków (miedź, żelazo, nikiel, ołów, drewno, soja, wieprzowina itp.), w najmniejszym stopniu ropy naftowej, gdzie zależności mają szersze spektrum i mocniejsze jest oddziaływanie podaży, może to być sygnał, że czeka je kolejna, duża fala zwyżek cen. Jeśli tak się faktycznie stanie, będzie to miało przełożenie na wtórny globalny impuls inflacyjny w 2023 r. (po pewnym wyhamowaniu w 2022 r.).

Dla będącego w spektrum mojego szczególnego zainteresowania rynku walutowego wygenerowanie nowego IK powinno pociągnąć za sobą zmniejszenie zainteresowania amerykańskim dolarem, gdyż taka zależność obowiązywała zazwyczaj w przeszłości. Jednocześnie oznaczać to powinno, że bardzo długi już i męczący cykl słabości walut rynków wchodzących (EM) dobiegnie wreszcie końca. Być może wkrótce – już teraz w wielu przypadkach bardzo tanie waluty krajów spoza koszyka G10 – zaczną cieszyć się większym powodzeniem.

Byłoby to z pewnością korzystne i dla naszego złotego, choć ten (podobnie jak cały region), nie jest ani typową walutą EM, ani rynków rozwiniętych. Ma on swoją specyfikę, tak jak i wewnętrznie w ramach Europy Środkowej forint, korona, lej czy kuna. Nie do końca wpisuje się w typowe globalne trendy. Z tego też względu, choć krótkoterminowo (tak do wiosny 2022 r.), jestem optymistą, jeśli chodzi o pozycję złotego, projekcje wykraczające poza ten okres w dalszym ciągu nie prezentują się dla niego szczególnie pozytywnie.

Felietony
Wspólny manifest rynkowy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Felietony
Pora obudzić potencjał
Felietony
Kurs EUR/PLN na dłużej powinien pozostać w przedziale 4,25–4,40
Felietony
A jednak może się kręcić. I to jak!
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Felietony
Co i kiedy zmienia się w rozporządzeniu MAR?
Felietony
Dolar na fali, złoty w defensywie