Wcześniej, bo do 2021 lub 2022 r., prąd popłynie z innej farmy należącej do Polenergii – Bałtyk III. Ona dostała decyzję środowiskową w sierpniu 2016 r. Prace budowlane mają się rozpocząć po uzyskaniu pozwolenia – najwcześniej w 2019 r. W przypadku obu farm możliwe jest podwojenie mocy po uzyskaniu pozwoleń przyłączeniowych od PSE (po 2022 i 2025 r.).

Pytanie tylko czy Ministerstwo Energii pozwoli tej technologii rozwinąć skrzydła, tj. w odpowiednim czasie przydzieli określony wolumen na aukcjach o wsparcie. Ostatnio minister Krzysztof Tchórzewski stwierdził, że woli atom niż offshore (farmy morskie na morzu). Z kolei wiceminister Andrzej Piotrowski precyzował, że resort widzi miejsce dla tej technologii w perspektywie 2030 r. i później. – Nie widzimy powodu, dlaczego ministerstwo miałoby blokować tego typu inwestycje. Mamy nadzieję, że tak się nie stanie, bo byłoby to nieuzasadnione i szkodliwe z punktów widzenia interesu gospodarczego Polski, zażegnania ryzyka luki generacyjnej czy sprostania celom w zakresie OZE i emisji CO2 – tłumaczy Michał Michalski, członek zarządu Polenergii ds. rozwoju. Zaznacza, że offshore będzie z pewnością dużo tańsze od węgla i atomu. Zwraca uwagę na spadające w ostatnich miesiącach koszty inwestycji.

Jak tłumaczą eksperci, to ze względu na postęp technologiczny. O ile jeszcze pięć lat temu w przypadku tej technologii mówiło się o stawianiu pojedynczych turbin na 3–5 MW, to w projektach dziś przygotowywanych jeden wiatrak na morzu ma 8-10 MW, co oznacza ogromną redukcję kosztów konstrukcji. Dlatego spadły ceny na aukcjach i dziś inwestorzy są w stanie produkować prąd z morza nie za 120–150 euro/MWh jak pięć lat temu, tylko już za 60–80 euro. Niektórzy producenci w ogóle nie proszą o wsparcie operacyjne. – Dotyczy to tylko projektów realizowanych jako jedne z kilku w ramach tej samej grupy, a dodatkowo ze wsparciem państwa w postaci przyłączenia farmy do sieci danego kraju i przy wyższych cenach energii – tłumaczy Maciej Stryjecki, prezes Fundacji na rzecz Energetyki Zrównoważonej. – W Polsce zakładamy opłacalność projektów powstałych w latach 2020–2025 przy gwarantowanej cenie energii na poziomie 80–90 euro/MWh – dodaje.