W Europie nie ma miejsca na biznes węglowy

Globalne rynki akcji na chwilę przestały się emocjonować rosnącymi, a w wielu przypadkach galopującymi, statystykami zakażeń koronawirusem, koncentrując się na wynikach spółek z Wall Street, spekulacjach nt. pakietu fiskalnego w USA czy jeszcze kilku innych pomniejszych tematach.

Publikacja: 20.10.2020 05:00

W Europie nie ma miejsca na biznes węglowy

Foto: parkiet.com

Z porozumienia między rządem a górnikami wynika, że czekają nas jeszcze trzy dekady palenia węglem w elektrowniach i dotowania kopalń z publicznych pieniędzy. Dla pana to perspektywa realna czy nieprawdopodobna?

Dziś ponad 74 proc. energii elektrycznej produkujemy z węgla. Jeśli chcielibyśmy jak najszybciej odejść od węgla, to w energetyce nie jest to możliwe. Wymagałoby to wybudowania 20–40 GW nowych mocy w krótkim czasie, co nie jest możliwe. Tak więc myślę, że proces ten będzie trwał co najmniej do 2040 r., a pewnie częściowo do roku 2050. Przełomowe jest to, że po raz pierwszy pojawiła się data odejścia od węgla. Do tej pory nigdy rząd nie mówił, że Polska nie będzie spalała węgla, że zamknie kopalnie. Natomiast w porozumieniu zapisano też, że umowa społeczna i wszelkie szczegóły będą wypracowane dopiero w grudniu. Myślę, że te grudniowe negocjacje będą bardzo trudne, że czekają nas jeszcze bardzo gwałtowne protesty i gorąca sytuacja w górnictwie.

Zakłada pan, że w umowie społecznej nie uda się utrzymać zapisów z wrześniowego porozumienia?

To, że odejdziemy od węgla, jest przesądzone i wszyscy powoli się do tego przyzwyczajają. Natomiast jestem sceptyczny co do szczegółów tej umowy i to z dwóch powodów. Pierwszy to konkurencja między górniczymi związkami zawodowymi. Obawiam się niestety, że mniejsze związki będą próbowały zaostrzyć swoje stanowisko, by uzyskać poparcie górników. To samo może też dotyczyć mniejszych partii politycznych, które mogą prezentować ekstremalne stanowiska, np. że węgiel ma być podstawą polskiej energetyki jeszcze przez 50 lat. Dlatego myślę, że to dopiero wstęp do bardzo trudnych negocjacji.

PGE chce być neutralna klimatycznie do 2050 r., ZE PAK mówi o wyjściu z węgla do 2030 r. Spotkało się to z krytyką ekologów, którzy oczekiwali bardziej ambitnych celów. A pan jak ocenia plany firm energetycznych?

Dziwię się ekologom. Jeśli coś takiego polskie spółki powiedziałyby trzy lata temu, to wszyscy uznaliby to za coś nieprawdopodobnego, bo to kierunek, do którego nawoływały wszystkie zielone środowiska. Tak naprawdę jest to wymóg czasów, coś absolutnie koniecznego. Wiemy już bowiem, że spółki opierające swój biznes na węglu nie mają racji bytu w Europie. Polityka klimatyczna jest bowiem tak silna, że wpływa na działania innych sektorów – banków czy firm ubezpieczeniowych. Nikt nie będzie robił interesów ze spółką, która związana jest z węglem. Dlatego koncerny muszą pozbyć się węgla i zaczynają to realizować. Bo kolejnym krokiem będzie wydzielenie aktywów węglowych i skupienie się koncernów na energetyce nowej generacji i na dojściu do neutralności klimatycznej. Dokładnie taką drogę wybrały też wcześniej koncerny niemieckie. Ja uważam, że to coś fantastycznego i dziwię się, że ekolodzy nie podeszli do tego z entuzjazmem. Choć oczywiście cały proces nie będzie prosty, a na pewno będzie bolesny.

Czy Polska powinna się bać zaostrzających się unijnych celów klimatycznych?

Przede wszystkim powinniśmy zobaczyć, jaki będzie to miało wpływ na polską gospodarkę. To nie jest proste i nie przynosi samych tylko korzyści w postaci rewolucji technologicznej. Jeśli produkujemy 74 proc. energii z węgla, to za tym stoją firmy, które pracują dla sektora węglowego. Ten sektor stracimy i w to miejsce musimy zbudować coś nowego. Niekoniecznie będą to produkty polskie. Ale z drugiej strony nie ma innego wyjścia, nie możemy zostać z węglem i starą energetyką, bo stracimy wtedy dystans do krajów europejskich. Nie jestem natomiast pewien, czy będzie to dla nas neutralne ekonomicznie. Mówi się, że transformacja w Polsce pochłonie setki miliardów złotych, a jeśli spojrzymy na fundusze europejskie, to w tej chwili na stole leży kilka miliardów euro dla Polski.

Uda się więc zorganizować pieniądze na transformację?

Mam dużo wątpliwości, szczególnie w dobie pandemii. Pandemia w ogóle nie wpłynęła na zatrzymanie celów klimatycznych, a nawet je zintensyfikowała. Bo obecna wykładnia jest taka, że to inwestycje w zielone sektory pobudzą gospodarkę i sprawią, ze Europa będzie bardziej konkurencyjna. Natomiast nie wiem, czy Polskę stać będzie na to, żeby tak łatwo znaleźć te pieniądze, szczególnie obserwując wpływ pandemii na gospodarkę. Budzi też moją obawę, co dzieje się obecnie w Parlamencie Europejskim i jak szybko zaostrzają się cele klimatyczne. Dziś mówi się już o podniesieniu celów redukcji emisji CO2 do 55 proc., a nawet 65 proc. To ekstremalnie wysokie poziomy, wymagające bardzo szybkiego odchodzenia od węgla – dla Polski być może nawet niemożliwego technicznie. Niestety dyskusja o neutralności klimatycznej na poziomie europejskim przestaje być inżynierska, jest natomiast pędzenie na oślep, by Europa była najczystsza i to zawsze będzie odbijało się na Polsce.

A patrząc na perspektywę najbliższych miesięcy – jakie wyzwania stoją w tym czasie przed krajową energetyką?

Konieczne są zmiany legislacyjne. Jeszcze w tym roku musimy przyjąć ustawę dla morskiej energetyki wiatrowej. Jeśli tego nie zrobimy, to branża ta podzieli los energetyki jądrowej, czyli będziemy mieć kolejne lata pokazywania fajnych planów, a niczego nie będziemy budować. Tak samo potrzebna jest ustawa likwidująca bariery dla rozwoju wiatraków na lądzie. To też niezbędne do rozwoju OZE i zbudowania dużego kawałka tego biznesu w ciągu najbliższej dekady. Kwestia, do której jestem najbardziej pesymistycznie nastawiony, to negocjacje z górnikami. Musimy mieć umowę społeczną, która pokaże, jak będziemy zamykać kopalnie i jak pomagać środowisku górniczemu się przebranżowić. To będą trudne rozmowy.

Energetyka
Kluczowy etap finansowania atomu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Energetyka
Nowe elektrownie gazowe pod znakiem zapytania. Przegrały aukcje rynku mocy
Energetyka
Zimna rezerwa węglowa w talii kart Enei
Energetyka
Polska wschodnią flanką w energetyce? Enea proponuje zimną rezerwę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Energetyka
Kurs akcji Columbusa mocno spadał. Co poszło nie tak?
Energetyka
Branża OZE otwarta na dialog z rządem