Panel ekonomistów. Dobrowolny ZUS oznaczałby powrót do XIX wieku

Ekonomiści nie zostawiają suchej nitki na propozycji rzecznika małych i średnich przedsiębiorstw, aby samozatrudnieni sami decydowali, czy chcą płacić składki na ubezpieczenia społeczne.

Publikacja: 05.12.2022 21:00

Panel ekonomistów. Dobrowolny ZUS oznaczałby powrót do XIX wieku

Foto: Adobe Stock

Przedsiębiorca ma obowiązek opłacać co miesiąc ryczałtową składkę na ubezpieczenie społeczne bez względu na uzyskany wynik finansowy. Nie zwalnia z tego obowiązku ani strata, ani niski dochód. Wpędza to wielu przedsiębiorców w długi, wyrzuca do szarej strefy oraz uniemożliwia powstawanie nowych firm, np. start-upów, których cechą jest długoletnia praca bez większych dochodów – tak rzecznik małych i średnich przedsiębiorców Adam Abramowicz tłumaczył potrzebę zmian w zasadach opłacania składek na ZUS dla osób prowadzących działalność gospodarczą. Z jego inicjatywy od kilku tygodni trwa zbiórka podpisów pod projektem ustawy wprowadzającej „dobrowolny ZUS” dla przedsiębiorstw. Szczegóły tego projektu wciąż są nieznane, ale wiadomo, że nie dotyczyłby składki zdrowotnej (formalnie nie jest to element systemu ubezpieczeń społecznych). Chodzi więc przede wszystkim o składki emerytalne, o których odprowadzaniu do ZUS przedsiębiorcy mieliby decydować sami, tak jak dziś o składkach na ubezpieczenie chorobowe.

System jest powszechny

Inicjatywa rzecznika MŚP, a formalnie organizacji zrzeszonych w Radzie Przedsiębiorców przy rzeczniku, budzi spory nawet w środowisku przedsiębiorców. O ile prezes Business Centre Club i przewodniczący Rady Dialogu Społecznego Łukasz Bernatowicz na antenie Parkiet TV mówił, że dobrowolny ZUS to pomysł godny uwagi, o tyle Federacja Przedsiębiorców Polskich jest wobec niego zdecydowanie krytyczna. Nieprzychylnie wypowiadał się o tej propozycji także przedstawiciel Konfederacji Lewiatan.

Sporów i wątpliwości nie ma natomiast wśród ekonomistów. Ci, jak wynika z naszej sondy, nie zostawiają na propozycji rzecznika MŚP suchej nitki. – Mam generalnie liberalne poglądy ekonomiczne, ale dobrowolność składek emerytalnych to cofanie się do XIX w. Od ponad 100 lat dobrze znane są wszystkie argumenty przeciw takiemu anachronicznemu rozwiązaniu – powiedział prof. dr hab. Maciej Bałtowski, ekonomista z UMCS w Lublinie.

Uczestnikom panelu ekonomistów „Parkietu” i „Rzeczpospolitej” przedstawiliśmy do oceny kilka tez związanych z inicjatywą rzecznika MŚP. W sondzie udział wzięło 28 osób. Główna teza brzmiała: „Prowadzący działalność gospodarczą powinni sami decydować, czy chcą płacić składki na ubezpieczenia społeczne (przede wszystkim składki emerytalne)”. Nie zgodziło się z nią 25 uczestników (89 proc.) tej rundy naszego panelu eksperckiego, w tym 13 – tak jak prof. Bałtowski – nie zgodziło się zdecydowanie. Biegunowo innej odpowiedzi, tzn. zdecydowanie się zgadzam, nie udzielił nikt.

Czytaj więcej

Panel ekonomistów. Emerytura w większej części powinna pochodzić z zagranicy

– Po pierwsze, osoba, która zrezygnowałaby ze składek i świadczeń, nie mogłaby się wiarygodnie zobowiązać, że gdy wejdzie w wiek emerytalny, to nie stanie się beneficjentem pomocy społecznej. Teraz przynajmniej finansuje minimalną emeryturę. Po drugie, oznaczałoby to znaczący przejściowy ubytek w dochodach ZUS, które finansują bieżące emerytury. Nie mówiąc już o tym, że idea tego ubezpieczenia polega na tym, że jest powszechne – tłumaczy dr hab. Jan Hagemejer, profesor Uniwersytetu Warszawskiego, wiceprezes Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.

Pole do optymalizacji

Ten ostatni argument przewija się w wielu krytycznych komentarzach. – Dlaczego dobrowolność miałaby dotyczyć jedynie osób prowadzących działalność gospodarczą? Czy stoi za tym milczące założenie, że osoby te są bardziej zapobiegliwe, dokonują lepszych wyborów międzyokresowych, czy może coś innego? Nie widzę żadnego racjonalnego uzasadnienia dla wyłączania kolejnej grupy z powszechnego systemu emerytalnego. Oznaczałoby to de facto przeniesienie odpowiedzialności za ewentualne błędne decyzje odnośnie do przyszłości (czyli np. podjęcie decyzji o niepłaceniu składek przy braku innych zabezpieczeń) na poziom całego społeczeństwa, poprzez mechanizmy wsparcia w ramach pomocy społecznej – ostrzega dr hab. Marek Kośny, profesor Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu.

Prof. dr hab. Wojciech Czakon z Uniwersytetu Jagiellońskiego dodaje, że wyłączenie jednej grupy zawodowej z powszechnego systemu emerytalnego oznaczałoby komplikację tego systemu, która mogłaby podwyższyć koszty jego funkcjonowania. Ostrzega też, że byłaby to furtka do optymalizacji obciążeń z tytułu ubezpieczeń społecznych. Ściśle rzecz biorąc, byłoby to poszerzenie furtki, która już istnieje. Uczestnicy naszego panelu eksperckiego przywołują w tym kontekście wyniki analiz Instytutu Badań Strukturalnych, wedle których bilans wpłat i wypłat z systemu ubezpieczeń społecznych w przypadku samozatrudnionych jest korzystniejszy niż w przypadku osób na umowie o pracę. Wynika to z braku bezpośredniego powiązania składek z dochodami przedsiębiorców (w praktyce są one powiązane z minimalnym i przeciętnym wynagrodzeniem w gospodarce). To z jednej strony sprawia, że dla części małych firm składki mogą być okresowo lub stale za wysokie, ale z drugiej skłania dobrze zarabiających specjalistów do rezygnacji z etatu na rzecz jednoosobowej działalności. Polski Instytut Ekonomiczny na początku br. szacował, że w 2020 r. około 160 tys. osób w Polsce można było uznać za „fikcyjnie samozatrudnionych”. To osoby, które pracują na własny rachunek (ale nie są rolnikami), nikogo nie zatrudniają i świadczą usługi wyłącznie lub głównie dla jednego klienta.

Uczestników naszej sondy poprosiliśmy również o ocenę jednej z możliwych alternatyw dla „dobrowolnego ZUS-u”: wakacji ZUS-owskich. Koncepcja ta polegałaby na możliwości zawieszenia płatności składek w „chudych latach”, ale bez wypisywania się z systemu ubezpieczeń społecznych. Z tezą, że to rozwiązanie byłoby lepsze niż propozycja rzecznika MŚP, zgodziło się (w tym zdecydowanie) 11 ekonomistów (39 proc.), którzy wzięli udział w tej rundzie naszego panelu. Ale dziesięciu ekonomistów (36 proc.) było przeciwnego zdania. – Wszelkiego rodzaju „wakacje podatkowe” – a ZUS z punktu widzenia przedsiębiorcy to coś w rodzaju podatku – powodują zawirowania, przekręty, bałagan administracyjny – zauważa prof. dr hab. Wojciech Charemza z Akademii Finansów i Biznesu Vistula. Prof. Czakon dodaje, że zdefiniowanie „chudych lat” w taki sposób, aby nie stwarzało pola do nadużyć, byłoby problematyczne.

Emerytura
Nie znajdziesz nic lepszego – pięć lat Pracowniczych Planów Kapitałowych
Emerytura
Zbliża się czas wyboru między OFE a ZUS
Emerytura
Choć dziś los OFE wydaje się być przesądzony, to nie czas je skreślać
Emerytura
Małgorzata Rusewicz, prezes IGTE i IZFiA: System emerytalny potrzebuje stabilizacji
Emerytura
Rekordy potwierdzone. Maklerskie IKE i IKZE rosną w siłę
Emerytura
Rząd nie planuje majstrować przy PPK