Licząc od początku miesiąca do piątkowego popołudnia, WIG20 zyskał 4,2 proc., mWIG40 4,3 proc., a sWIG80 równe 4 proc. Do końca stycznia jeszcze prawie dwa tygodnie, ale na ten moment można śmiało powiedzieć, że historyczne analogie się sprawdzają. Najważniejsze jest jednak to, że trwające zwyżki wpisują się w obiecujące układy techniczne. Widać to na wykresach wszystkich wymienionych wcześniej indeksów.
Zacznijmy od WIG20. Zwracałem uwagę w czwartkowym wydaniu „Parkietu", że na jego wykresie powstała długoterminowa formacja złotego krzyża. Utworzyły ją średnie kroczące z 50 i 200 sesji, dając w ten sposób wstępny sygnał przesilenia. Nie doszłoby jednak do skrzyżowania średnich, gdyby nie trwający od października trend wzrostowy. W piątek WIG20 rósł w porywach do 2380 pkt, wyznaczając nowy szczyt tego trendu i osiągając jednocześnie najwyższy poziom od sierpnia 2018 r. Byki mają w tym momencie rynkową przewagę, a ich celem na najbliższe sesje jest pokonanie oporu 2395–2400 pkt. To otworzy drogę do 2473 pkt, a w optymistycznym wariancie do zeszłorocznego szczytu, czyli 2650 pkt. Najbliższym wsparciem jest pokonany ostatnio opór na 2350 pkt. Kluczowe pasmo barier znajduje się natomiast niżej w strefie 2300–2250 pkt, a więc między linią trendu wzrostowego a średnią kroczącą z 200 sesji. Zejście poniżej tych poziomów zaneguje wzrostowy scenariusz.
W przypadku mWIG40 układ wzrostowy nie jest tak zaawansowany jak na wykresie WIG20, ale widać w nim spory potencjał. Styczniowa obrona wsparcia w postaci 50-sesyjnej średniej kroczącej pozwoliła utrzymać sygnał kupna wynikający z utworzonej w październiku i listopadzie formacji podwójnego dna. W minionym tygodniu kurs wyznaczył nowy szczyt budowanego układu – 4104 pkt. Wprawdzie górny cień czwartkowej świecy budzi pewne obawy, ale jeśli zostanie „zakryty" jedną z najbliższych świec, to średniaki powinny ruszyć w kierunku dziennej dwusetki. Znajduje się ona teraz przy 4200 pkt i taki jest cel byków na najbliższe sesje. Wsparciem dla tego scenariusza jest wskaźnik MACD, który zakręcił w górę nad poziomem 0.
Na efekcie stycznia korzystają też maluchy. Sekwencja małych, wzrostowych świeczek wyniosła sWIG80 do 11 049 pkt. To oznacza, że udało się pokonać 50-sesyjną średnią i naruszyć ostatni lokalny szczyt w bessie. Za wczenie, by mówić o zmianie trendu, ale silniejsza korekta wydaje się możliwa. Zwłaszcza jeśli WIG20 i mWIG40 będą kontynuować swoje rajdy.
Na koniec warto zwrócić uwagę na Wall Street. Indeks S&P500 wrócił bowiem w minionym tygodniu nad 2600 pkt, co oznacza, że zanegował sygnał sprzedaży wynikający z rozbudowanej formacji głowy z ramionami. Oby tylko nie był to fałszywy powrót nad opór...