W czwartek przed południem kurs Budimeksu spadał o nawet 3,9 proc., do 614,6 zł. Wyniki za I kwartał 2025 r. były zbliżone do ubiegłorocznych, a portfel zamówień znacznie większy – 17,5 mld zł wobec 14,6 mld zł. Zaskoczenia nie ma – w odtajnionym w tym tygodniu raporcie z 29 kwietnia analitycy DM Noble Securities przewidywali płaskie wyniki, określając to jako rozczarowanie w kontekście rekordowego portfela. Ich zdaniem, przy niezmienionych fundamentach, wycena rynkowa akcji była za wysoka. Cenę docelową oszacowali na 515 zł przy kursie 640 zł. 2 maja notowania wspięły się na nowe tegoroczne maksimum, 662,2 zł.
Czytaj więcej
Budowlana grupa zanotowała bardzo zbliżone wyniki do tych wypracowanych rok wcześniej. Imponuje wartością portfela zamówień.
Rynek budowlany rozpędza się powoli. Ma to zalety i wady
Wyniki za I kwartał opisaliśmy w porannym artykule. Co zarząd przekazał rynkowi podczas konferencji?
– Przychody będą dla nas ciągle wyzwaniem mimo rekordowego portfela, ponieważ dużo przetargów jest w formule „zaprojektuj i buduj”, niemniej nastawiamy się na wzrost sprzedaży w 2025 r. względem 2024 r. – przekazał prezes Artur Popko. W marcu, na konferencji po wynikach rocznych, zarząd mówił o oczekiwanym kilkuprocentowym wzroście przychodów przy stabilnej marży operacyjnej. W 2024 r. przychody wyniosły 9,8 mld zł.
Marcin Węgłowski, wiceprezes ds. finansowych, CFO zwrócił uwagę na powrót PMI dla Polski powyżej 50. Obniżkę stóp ocenił jako zgodną z oczekiwaniami rynku, ale to nie zmienia faktu, że finansowanie jest dalej drogie. Grupa spodziewa się wzrostu produkcji budowlano-montażowej w Polsce w 2025 r. rzędu 3-5 proc., przy stabilnym budownictwie kubaturowym – to kontrakty infrastrukturalne, drogowe i kolejowe, będą motorem napędowym.