Producent naczep z Wielunia powoli odbudowuje swoją sprzedaż na rynkach wschodnich. Jeszcze przed rokiem ponad 60 proc. produkcji Wieltonu stanowił eksport, głównie do Rosji i na Ukrainę. Załamanie w branży transportowej za wschodnią granicą sprawiło, że na eksport trafia dziś co czwarty z powstających w Wieluniu pojazdów.
Zarząd spółki twierdzi, że sytuacja na Wschodzie ma się ku lepszemu. Niedawno Wielton wygrał wart blisko 1,4 mln zł przetarg na dostawę przyczep-wywrotek dla węglowej spółki SibUgol, należącej do rosyjskiego giganta energetycznego SUEK. Zarząd nie ukrywa, że z realizacją tego kontraktu związane są duże nadzieje. – W jego ramach mamy dostarczyć dziesięć pojazdów, jednak zamawiający już sygnalizował, że ma znacznie większy apetyt. Docelowo mówi się o kilkudziesięciu, a nawet 100 pojazdach tego typu – mówi Włodzimierz Masłowski, prezes Wieltonu. Prezes ma również nadzieję na zamówienia od innych rosyjskich spółek węglowych. – Dobra opinia i rekomendacja klienta na rosyjskim rynku wiele znaczy – dodaje.
[srodtytul]Dywizja Agro rośnie[/srodtytul]
Jako że branża transportowa kuleje, producenci próbują swoich szans na pokrewnych rynkach. W I półroczu 2009 r. Wielton uruchomił produkcję przyczep rolniczych. – To był strzał w dziesiątkę. Początkowo szacowaliśmy, że do końca roku sprzedamy do 100 przyczep. Plan zrealizowaliśmy w dwa miesiące. Liczymy, że do końca roku zaksięgujemy sprzedaż co najmniej 200 pojazdów – ocenia Masłowski. Dodaje, że oferta przyczep Wieltonu spotkała się z pozytywnym odbiorem podczas dopiero co zakończonych targów sprzętu rolniczego Agro Show w Bednarach.
[srodtytul]Konkurenci w tarapatach[/srodtytul]