Czy zarząd zdecyduje się na korektę planów (jest konieczna, gdy wynik odbiega od nich o 10 proc.)? – Na podstawie wstępnych szacunków nie wykluczamy, że będziemy musieli podwyższyć ubiegłoroczną prognozę przychodów. Zrobimy to wówczas, gdy będziemy dysponować bardziej precyzyjnymi danymi – mówi Krzysztof Woch, rzecznik Hydrobudowy.

Woch nie wyjawia, jakich wyników można się spodziewać w tym roku. Informuje jedynie, że Hydrobudowa rozpoczynała go z portfelem zleceń o wartości blisko 2,3 mld zł, z czego do realizacji w 2010 r. przypaść miało prawie 1,8 mld zł. Przyznaje, że w tym roku rentowność grupy może zmaleć. – Już wcześniej, m.in. przy publikacji wyników za III kwartał 2009 r., sygnalizowaliśmy, że utrzymanie marż w 2010 r. będzie trudne – wskazuje.

Tłumaczy, że przyczynić się może do tego duża konkurencja na rynku oraz konserwatywne rozliczanie kontraktów stadionowych. – Choć dotychczas prace przebiegały zgodnie z harmonogramem, to na obecnym etapie realizacji tych umów wciąż musimy się z ewentualnymi opóźnieniami i ich konsekwencjami. Pozostawiamy sobie ponadto pewien margines, gdyby pozostałe do zakontraktowania prace okazały się droższe od naszych założeń – mówi Woch.