Rynek zareagował entuzjastycznie na bardzo dobre wyniki finansowe budowlanej grupy. Skonsolidowane przychody w IV kwartale 2009 r. wzrosły o 26,5 proc. rok do roku, do 1,54 mld zł.
Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej zwiększył się o ponad 77 proc., do blisko 49,8 mln zł. Łączne obroty za ubiegły rok wzrosły o prawie 13 proc., do 4,85 mld zł. Zysk netto przypisany akcjonariuszom jednostki dominującej zwiększył się o prawie 30 proc., do 155,7 mln zł. Analitycy zwracają również uwagę na spadek zadłużenia grupy. Dług netto (zadłużenie odsetkowe minus gotówka) na koniec 2009 r. wyniósł 320 mln zł i był niższy o 30 proc. w porównaniu z końcem 2008 r.
Na wzrost kursu akcji wpłynęła zapewne też deklaracja wypłaty dywidendy. Prezes spółki Konrad Jaskóła zapowiedział wczoraj, że zarząd będzie wnioskować o przeznaczenie 10–20 proc. jednostkowego zysku netto na wypłatę dla akcjonariuszy. Biorąc pod uwagę, że jednostkowy zarobek wyniósł 102,4 mln zł, na dywidendę przeznaczonych ma zostać około 20 mln zł.
Jaki będzie 2010 r. w wykonaniu Polimeksu? Z deklaracji zarządu wynika, że powinien być jeszcze lepszy. – Chcielibyśmy, żeby dynamika wzrostu sprzedaży i zysku netto, przy założeniu porównywalnych warunków, nie była niższa niż 10 proc. – zadeklarował wczoraj Jaskóła.
Prezes zakłada, że również w 2010 r. rentowność będzie rosła, m.in. dzięki ograniczeniu kosztów związanych z prowadzoną przebudową struktury grupy. – Zakładając, że proces inkorporacji będzie przebiegał tak, jak planujemy, to powinniśmy się w tym roku mocno zbliżyć wskaźnikiem marży netto do 4 proc. z zanotowanych w roku ubiegłym 3,21 proc. – dodał prezes. Grupa nie powinna mieć problemu ze zwiększeniem obrotów. Jej portfel zamówień wynosi 7,4 mld zł, a w 2010 r. ma już zapewnioną realizację kontraktów o wartości 4,2 mld zł.