W związku z opóźniającą się ofertą publiczną akcji w przewidzianym w umowie terminie nie udało im się bowiem zapewnić finansowania akwizycji.
Za 99,15 proc. konkurenta debiutant miał zapłacić 96,4 mln zł. 50 mln zł pochodzić miało z emisji, reszta z kredytu bankowego. Jan Łuczak, prezes i główny akcjonariusz dostawcy kruszyw łamanych do projektów infrastrukturalnych, nie komentuje tej sprawy. Bardziej rozmowny jest Tadeusz Jęczmionek, prezes ŁKB. – To prawda, że DSS nas nie przejmą, gdyż warunki przewidziane w umowie nie zostały spełnione. Terminy ich realizacji były już kilkakrotnie przesuwane, a nie można tego ciągnąć w nieskończoność – mówi. – Cały czas jes-teśmy jednak w kontakcie z zarządem tej firmy. Niewykluczone zatem, że zostaniemy przez nią kupieni w przyszłości – dodaje.
Jan Łuczak podtrzymuje, że DSS są wciąż zainteresowane przejęciem ŁKB. Firma przygląda się jednak również innym przedsiębiorstwom. – Resort Skarbu opublikował zaproszenie do negocjacji w sprawie przejęcia Kopalni Surowców Skalnych ze Złotoryi i Kieleckich Kopalni Surowców Mineralnych. Pobraliśmy już memoranda informacyjne i bardzo możliwe jest, że weźmiemy udział w tych procesach – mówi. Oba przedsiębiorstwa produkują kruszywa wykorzystywane przez sektor budowlany i drogowy.
Firma ze Złotoryi miała w 2007 roku 1,6 mln zł zysku netto i 24 mln zł przychodów. W 2008 roku jej sprzedaż niemal się nie zmieniła (wyniosła 24,2 mln zł), czysty zarobek spadł jednak do 857 tys. zł. Kielecka firma w 2007 roku zarobiła zaś na czysto 12,9 mln zł przy 64,6 mln zł obrotów. Rok później obroty sięgnęły 81,8 mln zł, a zysk netto wyniósł 8,8 mln zł.
Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami DSS w drugiej połowie marca przeprowadzą publiczną ofertę akcji. Chcą sprzedać do 2,4 mln akcji po cenie z przedziału 38–45 zł. Przypomnijmy, że oferta publiczna była już dwukrotnie przesuwana. Nowy harmonogram nie został jeszcze opublikowany.