I co chyba najważniejsze – zarobić w całym roku 30 mln zł netto, prawie trzy razy więcej niż w 2009 r. – Rynek nieruchomości ma się coraz lepiej. Chcemy być w gronie firm, które na tym skorzystają – mówi Sylwester Bogacki, prezes Wikany.
Spółka zrobiła już pierwszy krok ku realizacji swoich celów. W I kw. sprzedała blisko 80 lokali, co przy mocno wyprzedanej ofercie można uznać za sukces. Już wkrótce oferta spółki ma się znacząco powiększyć. – Do końca roku zamierzamy rozpocząć 16 inwestycji, w ramach których powstanie blisko 600 lokali – mówi Bogacki.
Działający do tej pory głównie w województwie podkarpackim i lubelskim deweloper szuka lokalizacji pod nowe inwestycje również poza tym obszarem. – W 2010 r. chcemy wejść m.in. do Legnicy, gdzie negocjujemy przejęcie rozpoczętej już inwestycji mieszkaniowej. Przebadaliśmy projekt pod kątem popytu i jesteśmy przekonani, że będziemy w stanie wypracować na nim solidną marżę – mówi prezes Wikany.
Podczas gdy większość giełdowych deweloperów działa głównie na rynkach największych miast Polski, Wikana wydaje się stawiać na mniejsze miejscowości. Jak przekonuje Bogacki, ma to swoje plusy. – Choć ceny mieszkań są niższe, mniejsze są również koszty produkcji, a konkurencja – znikoma. W niektórych miastach tylko my oferujemy nowe mieszkania. Realizując mniejsze inwestycje, mamy pewność, że nie wybudujemy więcej lokali, niż rynek jest gotów wchłonąć przy atrakcyjnych dla nas cenach – mówi prezes spółki.
Bogacki przekonuje, że Wikana nie unika konkurencji. Spółka chce m.in. kontynuować inwestycje w polskich kurortach. – Jesteśmy zadowoleni ze sprzedaży w Krynicy i zamierzamy wejść do Zakopanego. Nabywcom mieszkań chcemy dać możliwość ich wynajmu przy współpracy z nami, na zasadach apart-hotelu – mówi. Kto będzie zarządzał wynajmem? – Myślimy o uruchomieniu firmy zajmującej się tym biznesem. Nie wykluczamy również zakupu istniejącej już na rynku spółki – mówi Bogacki.