Rok 2010 miał być kluczowy dla przyszłości Inter Groclin Auto. Jesienią 2009 r. spółka uzyskała roczne zawieszenie spłaty 17 mln zł kredytów i odsetek od nich oraz odrocze- nie spłaty kolejnych 44 mln zł kredytów. Uzyskany czas spółka miała przeznaczyć na odbudowę pozycji na rynku. Tymczasem I kwartał nie przyniósł wzrostu obrotów. Groclin miał 0,18 mln zł zysku i 31 mln zł przychodów, podczas gdy rok wcześniej wartość sprzedaży była blisko dwa razy większa.
[srodtytul]Obroty zgodne z planem[/srodtytul]
Czy akcjonariusze IGA mają powody do niepokoju? – Realizacja i pozyskiwanie zamówień odbywa się zgodnie z planem. Przychody ustabilizowały się na poziomie z drugiej połowy 2009 r. Zakładamy, że również w kolejnych kwartałach 2010 r. ich wysokość będzie podobna – mówi Zbigniew Drzymała, prezes Inter Groclin Auto. Dodaje, że 2010 r. spółka powinna zakończyć zyskiem, przy przychodach niższych niż ubiegłoroczne. – Nie jest to dla nas ani dla kredytujących nas banków zaskoczenie.
Przygotowując plan naprawczy, zakładaliśmy, że znaczący wzrost obrotów wykażemy dopiero w 2011 r. – wyjaśnia. Wzrost obrotów przynieść ma realizacja negocjowanych właśnie zamówień. Do niedawna Inter Groclin Auto specjalizowało się w produkcji tapicerki do aut z wyższej półki. Spółka była dostawcą drugiego rzędu, tj. realizowała zamówienia od pośredników. Kryzys zmienił model produkcji aut na świecie. – Dziś negocjujemy m.in. z dużymi koncernami, które w ramach skracania łańcucha zamówień docierają bezpośrednio do producentów – mówi Drzymała. W ich gronie mają być również producenci aut popularnych.
[srodtytul]Mniejszy zysk na przerobie[/srodtytul]