– Wzrost marży operacyjnej może być nawet wyższy – ocenia Janusz Niedźwiecki, prezes Apatora. Zaznacza jednak, że po części spowodowane jest to niską bazą, bo na wynikach za pierwsze trzy miesiące roku zaważyła sroga zima. Taki wzrost oznaczałby, że firma miała co najmniej 95 mln zł obrotów i ponad 7 mln zł zysku operacyjnego w drugim kwartale 2010 r.
Według zarządu korzystne, choć niewielkie, są kontrakty zagraniczne, jak ten podpisany ostatnio na Litwie. Wpływ na dobrą rentowność sprzedaży za granicę ma utrzymujący się na korzystnych dla spółki poziomach kurs euro. – Marże, jakie na tych umowach wypracujemy, będą bardzo przyzwoite – zapewnia Niedźwiecki. Na niedawnym dużym, bo wartym ok. 29 mln zł, kontrakcie z gdańską Energą według zarządu zarobić będzie można relatywnie niewiele.
Problemem Apatora w ostatnich miesiącach, podobnie, jak wielu spółek z branży, są opóźniające się dostawy mikroprocesorów. – Ponieważ czas oczekiwania na towar zwiększył się z dwóch–trzech tygodni do nawet czterech miesięcy, musimy robić większe zapasy, co podnosi koszty działalności – mówi Niedźwiecki.
Cięcie kosztów to jeden z głównych celów przygotowywanej przez zarząd restrukturyzacji grupy. Na pierwszy ogień pójdą spółki zależne Kfap i Powogaz, które zostaną połączone. Powstały podmiot skupi się na produkcji czujników temperatury. Do połączenia dojdzie zapewne za kilka tygodni.