- Trzeci kwartał był zasadniczo zgodny z naszymi oczekiwaniami, chociaż w związku z nie najlepszą pogodą w lipcu i sierpniu nieco niższa od założeń okazała się sprzedaż. Była ona jednak znacząco wyższa niż w tym samym okresie 2010 r. (wyniosła wówczas 1,44 mld zł – red.) – mówi "Parkietowi" Dariusz Blocher, prezes Budimeksu. - Cały rok także powinien być dla grupy dobry. Zbyt wcześnie jednak na zapewnienia dotyczące wyniku na koniec roku - dodaje. Jego zdaniem grupa nie powinna mieć żadnych problemów z osiągnięciem dwucyfrowego wzrostu przychodów w ujęciu procentowym, gdyż już pierwsze półrocze pokazało bardzo wysoką dynamikę sprzedaży.
W 2010 r. Budimex miał 267,4 mln zł skonsolidowanego zysku netto i 4,43 mld zł przychodów ze sprzedaży. W pierwszym półroczu grupa zarobiła na czysto 119,8 mln zł przy 2,25 mld zł obrotów. W porównaniu z tym samym okresem 2010 r. sprzedaż wzrosła o 30,5 proc. Czysty zarobek spadł jednak o 5,7 proc.
Blocher informuje, że ambicją zarządu Budimeksu jest, by spółka w dalszym ciągu wchodziła w skład indeksu WIGdiv, dlatego zamierza rekomendować podział tegorocznego zysku. - Za wcześnie jest jednak na odpowiedź, jak dużą jego część przeznaczymy na wypłatę dywidendy. Dużo zależało będzie bowiem od naszej pozycji gotówkowej, wysokości zysku i od tego, czy przejmiemy PNI - zastrzega.
Z zysku za 2010 r. akcjonariusze Budimeksu otrzymali 231,8 mln zł (9,08 zł na akcję). Spółka wypłaciła im cały jednostkowy zysk netto powiększony o 5,5 mln zł z kapitału zapasowego. Wypłata stanowiła blisko 87 proc. skonsolidowanego zysku firmy.