Firmy budowlane czekają na decyzje KE

Państwo chce ratować upadające firmy budowlane. Na zgodę Komisji Europejskiej będzie jednak trzeba poczekać kilka miesięcy

Aktualizacja: 13.02.2017 02:28 Publikacja: 07.08.2012 12:30

Firmy budowlane czekają na decyzje KE

Foto: www.photoxpress.ru

Pod koniec lipca PBG zwróciło się do Agencji Rozwoju Przemysłu z wnioskiem o udzielenie pomocy publicznej na ratowanie. Spółka wnioskuje o pożyczkę o wartości około 200 mln zł. W kolejnym kroku zamierza zwrócić się do ARP z wnioskiem o udzielenie pomocy restrukturyzacyjnej. Polimex-Mostostal zaproponował z kolei odkupienie dwóch swoich spółek zależnych (Sefako i Energomontażu-Północ Gdynia), które również wycenia na ponad 200 mln zł. W ten sposób budowlane firmy chcą skorzystać z pomocy państwa w rozwiązaniu kłopotów finansowych. Zanim ją otrzymają, upłynie jednak trochę czasu, gdyż muszą poczekać na spełnienie wszystkich procedur związanych z udzieleniem pomocy publicznej.

Potrzebna zgoda KE

Jedną z najważniejszych decyzji, na które musi czekać PBG, jest zgoda Komisji Europejskiej w związku z tym, że pomoc miałaby polegać na dokapitalizowaniu spółki. - W takim wypadku potrzebna będzie zgoda Komisji Europejskiej poprzedzona  przygotowaniem planu restrukturyzacji. Jeśli potrzebna jest bardzo szybka bieżąca pomoc, to można skorzystać z tzw. pomocy ratunkowej w formie poręczenia lub pożyczki. W wypadku kwoty nie wyższej niż 10 mln euro KE wydaje zgodę w ciągu miesiąca - mówi Łukasz Karpiesiuk, specjalista ds. pomocy publicznej w kancelarii Baker&McKenzie. - Te pieniądze mają zapewnić ciągłość funkcjonowania w krótkim terminie. Pomoc taka może zostać udzielona maksymalnie na sześć miesięcy, chyba że w tym czasie do KE trafi wniosek o zgodę na udzielenie pomocy  restrukturyzacyjnej. Wówczas termin jest wydłużany do czasu uzyskania zgody - dodaje. Nasz rozmówca wyjaśnia, że każda interwencja państwa, która wiąże się z  przyznaniem korzyści  wybranej spółce ze środków publicznych, jest pomocą publiczną. - Co do zasady jest to zabronione. Dlatego potrzebna jest zgoda Komisji Europejskiej  przed jej udzieleniem . W przypadku pomocy ratunkowej, teoretycznie dopuszczalne jest uzyskanie zgody KE po jej udzieleniu (pod warunkiem zapewnienia spłaty pożyczki/zwrotu gwarancji lub przedstawienia planu restrukturyzacji w ciągu sześciu miesięcy od uruchomienia pomocy). Takie rozwiązanie jest jednak ryzykowne i nie jest stosowane w polskich realiach – mówi.

Jak długo czeka się na zgodę Komisji Europejskiej? - Z naszych doświadczeń wynika, że wymiana korespondencji z KE dotyczącej pomocy publicznej może trwać miesiącami. Komisja może zażądać dodatkowych szczegółów, nakładać kolejne obowiązki. Proces uzgodnień przypomina poważne negocjacje – mówi Cezary Wiśniewski, wspólnik w kancelarii Linklaters. - Uzyskanie zgody Komisji Europejskiej nie jest jednak warunkiem koniecznym dla zaangażowania państwa w pomoc upadającym spółkom. Jeśli bowiem będzie ona realizowana na warunkach rynkowych, to nie będziemy mieć do czynienia z pomocą publiczną - dodaje.

Co z tą nacjonalizacją?

Informacje o tym, że państwo mogłoby za pośrednictwem Agencji Rozwoju Przemysłu wspomóc upadające firmy budowlane pojawiły się w lipcu. Wicepremier Waldemar Pawlak poinformował wówczas, że ARP mogłaby objąć nowe akcje PBG i w ten sposób znacjonalizować spółkę. W przyszłości papiery mogłaby natomiast sprzedać inwestorom na giełdzie. Pawlak stwierdził później, że nie chodziło mu o nacjonalizację lecz np. o dostarczenie do sektora płynności np. poprzez obligacje. Eksperci przyznają, że teoretycznie możliwa byłaby również nacjonalizacja. By w grę wchodziło takie rozwiązanie niezbędna byłaby jednak zgoda dotychczasowych akcjonariuszy tych firm.

- Od 20 lat w Polsce mówi się niemal wyłącznie o prywatyzacji. Światowa historia pokazuje jednak szereg udanych przykładów nacjonalizacji. W Wielkiej Brytanii udało się to chociażby z Rolls-Roycem, a we Francji z Renault. U niektórych może to budzić zdziwienie, ale państwo jako inwestor odgrywa niekiedy istotną rolę w wielu gałęziach przemysłu – komentuje Cezary Wiśniewski.

Także w wypadku nacjonalizacji państwo natknęłoby się jednak na problem pomocy publicznej. - W procesie nacjonalizacji bardzo istotnym problemem jest kwestia pomocy publicznej i stanowiska Komisji Europejskiej. Samo przeprowadzenie takiej transakcji nie musi koniecznie oznaczać otrzymania przez spółkę pomocy publicznej, o ile wszystkie jej etapy zostaną przeprowadzone na warunkach rynkowych – mówi Wiśniewski. - Jeśli Skarb Państwa nabywałby akcje, to w przypadku spółek publicznych ułatwieniem w określeniu ceny sprzedaży będą wyceny rynkowe. Jednak na ogół w wypadku wezwań do ceny doliczana jest jeszcze premia. Kupując akcje nacjonalizowanej spółki należy dobrze uzasadnić że wysokość premii wynika z warunków rynkowych - dodaje.

Nasz rozmówca zwraca też uwagę na to, że firmy przejmuje się po to żeby je uzdrowić, wyprowadzić na prostą i odsprzedać z zyskiem. W tym kontekście widziałby dwa problemy. - Po pierwsze niezbędne jest dokapitalizowanie takiej spółki, co ponownie otwiera problem pomocy publicznej. Z drugiej strony niezbędna jest kadra menedżerska, która przeprowadzi proces restrukturyzacji. Trudno oczekiwać, że Skarb Państwa byłby w stanie samodzielnie zapewnić odpowiednie zasoby kadrowe, bez konieczności zatrudniania profesjonalnej firmy doradczej, co znowu wiąże się z kosztami - mówi. - W spółce trzeba wprowadzić program restrukturyzacji i zapewnić finansowanie wdrożenia takiego programu. Można to zrobić długiem, ale wtedy potrzebne będą poręczenia lub gwarancje, co też jest formą pomocy publicznej - dodaje.

Budownictwo
Waldemar Wasiluk, wiceprezes Victoria Dom: Publiczna oferta obligacji w styczniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Budownictwo
Rynek mieszkaniowy czeka na obniżki stóp. To okazja?
Budownictwo
Huśtawka nastrojów na pierwotnym rynku mieszkaniowym
Budownictwo
BM mBanku poleca akcje czterech deweloperów mieszkaniowych
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Budownictwo
Ministra funduszy nie odpuszcza deweloperom. Wniosek do UOKiK
Budownictwo
Adamietz zbuduje hotel Marvipolu w Gdańsku