– Z aktualnego portfela zdecydowana większość przypada do realizacji w tym roku, jednak część przejdzie do realizacji w 2014 r. – dodaje.

W 2011 r. grupa miała 929,9 mln zł przychodów i 27,9 mln zł zysku netto. W listopadzie Bobrowski zapowiadał, że w końcówce roku utrzymają się tendencje obserwowane we wcześniejszych kwartałach (w okresie styczeń–wrzesień sprzedaż spadła o?6,8 proc., a zysk netto o?87,4 proc., ale w 2011 r. pozytywny wpływ na wyniki miało umorzenie zobowiązań układowych w kwocie ponad 30 mln zł). Teraz nie chce składać żadnych deklaracji. – W IV kwartale nie było niespodzianek w działalności operacyjnej. Cały czas pracujemy jednak nad jego zamknięciem. Dlatego nie mogę już teraz odpowiedzieć na pytanie, jak grupa zakończyła IV kwartał i cały rok. Ubiegły rok chcemy rozliczyć rzetelnie, by wyniki kolejnych okresów były oparte wyłącznie na realizowanych w danym czasie zleceniach – mówi. – Największym ryzykiem jest kontrakt na budowę hali w Łodzi (177,5 mln zł netto – red.). Przewidziane w umowie kary mogą sięgnąć do 5 proc. jej wartości, a konsorcjanci ponoszą solidarną odpowiedzialność. Syndyk Budusa wypowiedział umowę miastu Łodzi, a wśród prawników panują podzielone opinie, czy konsorcjum nadal istnieje – dodaje. Firma nie widzi za to potrzeby utworzenia rezerwy na umowę na modernizację Stadionu Śląskiego. Budowę wstrzymano w związku z problemami z montażem zadaszenia. Za projekt obiektu odpowiadała jednak inna firma. Bobrowski informuje, że umowa realizowana jest na progu rentowności.

Przed kilkoma dniami Mostostal zdradził założenia reorganizacji grupy. Do końca 2016 r. chce sprzedać nieruchomości warte 74 mln zł. W planach ma też połączenie spółek zależnych w cztery firmy. – Liczone matematycznie oszczędności z tytułu połączenia to około 2 mln zł rocznie. Ta kwota nie uwzględnia jednak efektów synergii i dodatkowych oszczędności wynikających ze zwiększenia efektywności działania grupy oraz centralizacji pewnych funkcji. Wdrażamy też zintegrowany system informatyczny we wszystkich spółkach grupy. Dlatego łączne oszczędności będą znacząco wyższe – zapewnia Bobrowski. Nie zdradza, o jakie kwoty może chodzić.