– W 2013 r. i 2014 r. znacznie spadną wydatki na inwestycje infrastrukturalne, gdyż kończy się poprzedni budżet unijny, a na pieniądze z nowego trzeba będzie poczekać co najmniej półtora roku – dwa lata. Dlatego ten okres będzie trudny, gdyż nie będzie nowych dużych inwestycji publicznych, a dodatkowo sektor jest w trudnej sytuacji finansowej – mówi?Sebastian Łyczba, partner w dziale audytu EY.
Jego zdaniem główne elementy, które spowodowały kłopoty branży oraz doprowadziły do opóźnień w realizacji zleceń, to wybór najkorzystniejszych ofert w przetargach w oparciu wyłącznie o cenę, brak indeksacji i bardzo mała elastyczność GDDKiA w rozmowach z wykonawcami. Na niekorzyść firm działało też to, że wcześniej nie było inwestycji na taką skalę, w związku z czym nie wiedziały one, jak zarządzać tak dużymi projektami i ich finansowaniem.
W jaki sposób można uniknąć podobnych problemów w przyszłości? Eksperci z Ernst & Young radzą przede wszystkim bardziej równomierne rozłożenie przetargów w czasie, co da firmom czas na lepsze przygotowanie ofert i wycenę ryzyk. Zalecają też stosowanie standardów FIDIC w umowach oraz uwzględnianie również innych niż cena kryteriów wyboru.
Podobne rozwiązania podpowiada Marek?Michałowski, prezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa. Jego zdaniem, by nowa perspektywa unijna nie doprowadziła do dalszego pogorszenia sytuacji firm, należy zmienić trzy podstawowe elementy.
– Na etapie przetargów należy wprowadzić rzetelne prekwalifikacje, które do udziału w postępowaniach będą dopuszczały jedynie firmy posiadające odpowiedni potencjał i które będą w stanie zagwarantować wykonanie umowy.?Warto byłoby też pomyśleć o innych kryteriach wyboru najlepszych ofert, by zwycięstwo nie zależało tylko od ceny – mówi. – Na etapie realizacji należałoby wypracować takie umowy, które jasno rozłożyłyby prawa i obowiązki pomiędzy zamawiającego i wykonawcę oraz rozłożyłyby ryzyka. I wreszcie na etapie płatności należałoby wprowadzić taki sposób rozliczania umów, by ich realizacja nie prowadziła jak dotąd do sporów sądowych, w których roszczenia wykonawców opiewają na wiele miliardów złotych – dodaje.