Hanna Kędziora z Trigon DM zauważa, że Amica  w swoim zakładzie produkuje co prawda jedynie kuchnie   (pozostałą część AGD kupuje od innych producentów), ale można oczekiwać, iż inwestycja Haiera nie zakończy się w Polsce na budowie fabryki lodówek. Być może będzie chciał ulokować w regionie docelowo produkcję pozostałego AGD.

Z kolei Krzysztof Kozieł z BM BGŻ uważa, że budowa fabryki chłodziarek dostarczy dodatkowej podaży na rynek, ale w skali regionalnej nie powinna mieć dużego wpływu na wyniki konkurencji. – Przenoszenie produkcji do krajów o przewadze komparatywnej w kosztach pracy to coś, co dzieje się od kilkunastu lat i jest zjawiskiem powszechnym – mówi analityk. Wskazuje, że segment lodówek w strukturze przychodów Amiki stanowi ok. 10 proc. Dlatego negatywny efekt zmian na rynku, na poziomie skonsolidowanym byłby mało widoczny.

Kozieł zwraca też uwagę na różnice w ofercie. – Lodówki sprzedawane pod szyldem Amiki są raczej nisko pozycjonowane i w niewielkim stopniu konkurują o tego samego klienta, o którego walczą przedsiębiorstwa produkujące sprzęt chłodniczy na terenie Unii Europejskiej – mówi. Przypomina też, że ze względu na spadki sprzedaży chłodziarek oraz błędne decyzje dotyczące strategii dla tego segmentu, Amica podjęła decyzję o nawiązaniu współpracy z producentem litewskim. A to może oznaczać powrót Amiki na średnią i wyższą półkę.

Zarząd spółki rewolucji na rynku nie przewiduje. – Polska już jakiś czas temu stała się centrum produkcyjnym dużego AGD w Europie i nowa inwestycja duetu Haier/Fagor nie zmieni zasadniczo tego obrazu – uważa Wojciech Kocikowski, wiceprezes Amiki. Dodaje, że zapowiedziana inwestycja potwierdza rosnące zainteresowanie koncernów azjatyckich europejskim rynkiem dużego AGD.