Rynek zareagował w ten sposób na informację, że na 30 października wyznaczono termin rozprawy w sprawie ogłoszenia upadłości likwidacyjnej spółki. Spadkowi towarzyszyły wysokie obroty. W trakcie sesji właściciela zmieniło blisko 3,1 mln akcji stanowiących 9,7 proc. kapitału zakładowego dewelopera.
Jako pierwszy informację na temat rozprawy podał parkiet.com. Potwierdziliśmy ją w VIII Wydziale Gospodarczym ds. Upadłościowych i Naprawczych Sądu Rejonowego dla Wrocławia-Fabrycznej. Z dwóch niezależnych źródeł dowiedzieliśmy się, że wniosek złożyło trzech wierzycieli, których wierzytelności to po kilkaset tysięcy złotych. Do zamknięcia tego wydania „Parkietu" oficjalnego komunikatu w tej sprawie nie opublikował Gant. Wczoraj nie udało się nam też skontaktować z jego prezesem Krzysztofem Brzezińskim.
O trudnej sytuacji Ganta wiadomo już od dłuższego czasu. Pod koniec marca spółka poinformowała, że podpisała z wierzycielami porozumienie określające ramowe warunki restrukturyzacji zadłużenia. Od tego czasu trwały negocjacje dotyczące emisji wartych do 195 mln zł trzyletnich obligacji, które miały zastąpić wyemitowane wcześniej papiery dłużne. Jak dotąd spółce nie udało się jednak osiągnąć z wierzycielami porozumienia w tej sprawie.
Co ciekawe, w ostatnich dniach sporo się działo w akcjonariacie spółki. W czwartek i piątek w trakcie sesji właściciela zmieniło odpowiednio 6,4 i 6,2 mln akcji dewelopera (kapitał dzieli się na 31,6 mln papierów). W tych dniach znaczne pakiety akcji Ganta sprzedała spółka Central Fund of Immovables. W efekcie udział akcjonariusza w ogólnej liczbie głosów na WZA spadł z 12,68 proc. do 4,81 proc. Central Fund of Immovables jest powiązany z łódzką rodziną Kawczyńskich, która na ostatnim NWZA dewelopera zarejestrowała ponad 50 proc. głosów. Miała zatem więcej głosów niż rodzina Antkowiaków – założycieli Ganta.