Na koniec I kwartału portfel zamówień Budimeksu wynosił 6,4 mld zł, z czego 3,3 mld zł przypadało na infrastrukturę - głównie budownictwo drogowe, 2,2 mld zł na budownictwo kubaturowe, a 0,9 mld zł na energetykę. W I kwartale koncern podpisał kontrakty o wartości 1,04 mld zł.
Skokowy wzrost przychodów spodziewany jest w przyszłym roku, w związku z realizacją projektów drogowych.
Klątwa niskiej ceny
Prezes Budimeksu Dariusz Blocher alarmuje, że może powtórzyć się sytuacja z poprzednich lat, kiedy inwestycje w budowę dróg skończyły się bankructwami generalnych wykonawców i podwykonawców, a same inwestycje się przeciągnęły.
- Analizując wyniki rozpisanych w tym roku kontraktów widzimy, że walka cenowa przybrała formę szaleństwa. Nasze oferty zawsze uważaliśmy za agresywne, bazujące na niskiej marży, ale jednak realistyczne. Odchylenia cenowe ofert poszczególnych firm rzędu 5-10 proc. są zrozumiałe, ale często zdarza się, że to nawet kilkadziesiąt procent. Trudno nam zrozumieć, jak kalkulowana jest taka oferta - powiedział Blocher.
Menedżer dodał, że na listach prekwalifikacyjnych znów pojawiają się spółki bez doświadczenia. Wyraził nadzieję, że Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad odpowiedzialnie podejdzie do kwestii wyboru podmiotów realizujących kontrakty drogowe, chociaż nie ma formalnych narzędzi. Mimo zmian w przepisach cena pozostaje kluczowym kryterium decydującym komu przypadnie zlecenie.