Biorąc pod uwagę, że w dniu wydania raportu papiery spółki wyceniane były na giełdzie po 50,34 zł zmienili dla nich zalecenie na „trzymaj" ze „sprzedaj". W trakcie poniedziałkowej handlowano walorami spółki po około 55 zł.

W ocenie autorów rekomendacji czynniki powodujące wzrost cen akcji mają ograniczone znaczenie w najbliższym terminie, podczas gdy potencjał do wzrostu cen akcji wynikający z tanich surowców może być zrównoważony przez słaby wzrost portfela zamówień w Drafteksie. - Uważamy, że przychody Sanoka mogą spaść w 2016 roku , po raz pierwszy od 2009, o 2,4 proc. rok do roku z powodu słabego portfela zamówień w Drafteksie (około 30 mln euro w porównaniu do 38 mln euro w 2015) – uzasadniają analitycy brokera.

Uważają, że wycena Sanoka jest uzasadniona pomimo znacznej premii wobec grupy porównawczej (dostawcy części motoryzacyjnych, producenci opon).- Sanok jest wyceniany z 13-proc. premią na 2016 przy wskaźniku P/E i 27- proc. premią na 2016 dla EV/EBITDA. Jednakże, firma oferuje o 3,6 pkt. proc. wyższą stopę dywidendy i o 6 proc. wyższe ROE niż w grupie porównawczej – tłumaczą.

Wśród czynników wspierających wzrost cen akcji analitycy wymieniają: wyniki finansowe za IV kwartał 2015 roku, dane sprzedażowe z rynku motoryzacyjnego w UE, a także informacje o przetargach w segmencie motoryzacyjnym. - Kluczowym czynnikiem wzrostu cen akcji może być silniejszy niż oczekiwany wzrost rentowności wspierany przez relatywnie niskie ceny surowców (EPDM) – oceniają eksperci biura. Z kolei wśród głównych czynników ryzyka są słabnący popyt na produkty wytwarzane przez Sanok w segmencie oryginalnych części motoryzacyjnych oraz w przemyśle i segmencie rolniczym.

Prognoza ING Securities zakłada, że w 2015 roku zysk netto Sanoka wyniesie 95 mln zł przy przychodach sięgających 894 mln zł. W kolejnym roku zysk netto wzrośnie do 109 mln zł, a sprzedaż obniży się do 873 mln zł.