Negatywne wrażenie na inwestorach wywołało wrześniowe wyhamowanie dynamiki sprzedaży. Przychody grupy w tym okresie zwiększyły się o 16,5 proc., licząc rok do roku, wobec ponad 25-proc. wzrostu miesiąc wcześniej. Kiepski był również lipiec.
Analitycy studzą jednak emocje, wyjaśniając, że spółka weszła sezonowo w słabszy okres roku. – Należy zwrócić uwagę, że wrzesień to niski sezon, nie mamy jeszcze sprzedaży opon, która dodatkowo nakręca sprzedaż innych produktów sezonowych takich jak akumulatory czy oleje. Sprzedaż tych produktów była istotnym motorem wzrostu przychodów w I połowie tego roku, podczas gdy w ciągu lata nie była ona już tak widoczna. Dlatego zwyżki, które widzieliśmy latem, były niższe, bo pokazywały bardziej wzrost kluczowego segmentu Inter Carsu – części do samochodów osobowych i ciężarowych – wyjaśnia Maciej Wardejn, analityk Wood & Company. Jego zdaniem w kolejnych miesiącach powinna się poprawić sprzedaż produktów sezonowych, co ponownie poprawi dynamikę sprzedaży spółki.
Nieco ostrożniej perspektywy Inter Carsu ocenia Sylwia Jaśkiewicz, analityk DM BOŚ. – Dynamika wzrostu wynosząca ponad 20 proc. w każdym miesiącu jest niemożliwa do utrzymania w dłuższym okresie. Dynamika sprzedaży w całym zakończonym kwartale jest na poziomie 18 proc. Jeśli nie miały miejsca żadne nieprzewidywalne zdarzenia, sądzę, że wyniki za III kwartał powinny być przyzwoite – uważa ekspertka.
Z prognoz biur maklerskich wynika, że w 2016 roku Inter Cars może liczyć na 220,3 mln zł zysku netto przy 6 mld zł przychodów, co oznaczałoby wzrost rok do roku na poziomie, odpowiednio 40 proc. i 25 proc. Z najnowszych rekomendacji analityków wynika, że poprawa ta nie jest jeszcze w pełni uwzględniona w cenie akcji spółki.