O równe 10 proc. wzrósł WIG-banki od najniższego poziomu we wrześniu. Indeks banków w środę rósł o 1,6 proc., sięgając 17626 pkt. Był to więc najwyższy poziom od pamiętnej sesji z sierpnia, kiedy inwestorzy reagowali na pomysł podwyżki podatku CIT dla banków. Rynek nie miał innego wyjścia, jak oswoić się z uszczupleniem zysków banków, ale nie stracił całkiem wiary w te przedsiębiorstwa. Indeks tej grupy spółek śmiało zmierza do dolnego zakresu luki powstałej na otwarciu sesji 22 sierpnia, tj. do okolic 18087 pkt. Warto zauważyć, że zwykle rynek dąży do domknięcia luk, co musiałoby się wiązać z dotarciem do 19000 pkt.
Wykresy poszczególnych banków prezentują się podobnie do ich benchmarku. Byczo wygląda m.in. Bank Pekao. W środę kurs spółki rósł o około 2 proc. Tym samym wybił się powyżej 38,2-proc. zniesienia sierpniowo-wrześniowej fali spadkowej. Wygląda na to, że kolejnym przystankiem będzie pułap 195 zł, czyli 50-proc. zniesienie fali spadkowej. Kolejny zaś poziom oporu to dolny zakres luki bessy z sierpnia, który wypada dokładnie na 61,8-proc. zniesieniu spadków od sierpniowego szczytu.
Środowe wybicie pozwala założyć, że dotarcie do około 201 zł to minimum, którego można oczekiwać po kupujących. Zwłaszcza że cały dotychczasowy ruch wzrostowy, zapoczątkowany pod koniec września, wystartował przy wyraźnym wzroście obrotów i na silnym wsparciu. Wrześniowy dołek ukształtował się w okolicach 171 zł. Poziom ten pokrywa się z 50-proc. zniesieniem fali wzrostowej od dołka z kwietnia tego roku. Gdyby jednak środowe wybicie okazało się pułapką zastawioną przez popyt, a Pekao szybko wróciłoby poniżej 189 zł, można spodziewać się wtedy testu wrześniowych dołków.
Od początku roku WIG-banki notuje 43-proc. zwyżkę. Indeks ten w sierpniu spadł o 6,7 proc., a we wrześniu o kolejne 1,9 proc.