Po tych słowach kurs akcji mBanku podskoczył o 9 proc., do 371 zł. Przez pięć sesji, czyli odkąd informacja o sprzedaży tego czwartego co do wielkości banku w Polsce stała się oficjalna, kurs zyskał ponad 16 proc. Engels potwierdził, że hipoteki walutowe zostaną z mBanku „wycięte" i weźmie je na bilans Commerzbank. To spory portfel, wart 16,9 mld zł (13,8 mld zł to franki), co stanowi 16,3 proc. kredytów brutto.
Jeśli założymy, że akcjonariusze mniejszościowi nie będą uczestniczyć w ryzykach związanych z hipotekami frankowymi, to wycena mBanku na GPW, która od końca czerwca w najgorszym momencie spadła o prawie 30 proc., jest „niepotrzebnie" zaniżona. Wydzielenie hipotek walutowych i nieobciążanie ich ryzykami akcjonariuszy mniejszościowych podbiłoby wycenę mBanku, która teraz ze względu na franki to tylko 0,8–0,9 wartości księgowej (jeszcze wiosną było 1,2). ING Bank Śląski, najbardziej rentowny i dlatego najdroższy wskaźnikowo kredytodawca w Polsce, wyceniany jest na 1,7–1,8.
– Zgadzam się, to pod względem nowoczesności i profilu podobne banki – mówi Andrzej Powierża, analityk DM Citi Handlowego. Jednak już dziś pod względem portfela brutto ING BSK jest nieco większy niż mBank (112 mld zł vs. 104 mld zł) i po wydzieleniu franków różnica jeszcze by się powiększyła. Analitycy wątpią też czy mBank osiągałby tak wysokie ROE jak ING BSK, co obniżałoby nieco jego wycenę.
Cały mBank ma teraz 15,5 mld zł kapitału i kluczowe pytanie brzmi, ile będzie musiało zostać przypisane do hipotek walutowych po ich wydzieleniu. Rozbieżności są ogromne – od 3 do blisko 10 mld zł. – Obecnie nie sposób precyzyjnie tego policzyć, bo nie wiemy, jak te ryzyka „wyceni" KNF. Będąc nadzorcą, chciałbym, aby ryzyka prawne były w pełni pokryte kapitałami, a według moich wyliczeń w najgorszym razie ich wartość może wynieść aż 9,5 mld zł. To oznaczałoby, że w „głównym" mBanku powstałaby luka kapitałowa rzędu 3 mld zł, niezbędna do spełniania wymogów kapitałowych z bezpieczną nadwyżką – mówi Powierża. Zakłada przy tym, że dodatkowy wymóg kapitałowy i bufor ryzyka systemowego byłyby obniżone do zera. MR