- Ogłoszenie sprzedaży tak istotnego banku, jakim jest mBank, jest zbyt ważną sprawą, aby nie była przez nas analizowana. Będziemy ją analizowali, przede wszystkim w kontekście potencjalnych synergii z naszą grupą bankową – odpowiada Paweł Surówka, prezes PZU, zapytany podczas dzisiejszej konferencji wynikowej o mBank. Dodał, że PZU nigdy nie rozważało i nie rozważa sprzedaży któregokolwiek ze swoich banków.
Kilka dni temu również PKO BP i Pekao przyznały, że przeanalizują możliwość przejęcia mBanku. Wcześniej ówczesny minister finansów Jerzy Kwieciński parę razy wskazywał, że instytucje finansowe kontrolowane przez państwo powinny przyjrzeć się tej transakcji, aby być gotowym do ewentualnej repolonizacji. Taki cel – tzn. zwiększenie udziału polskiego kapitału w sektorze finansowym – został wprost zapisany w programie wyborczym PiS.
Mający problemy finansowe Commerzbank zdecydował pod koniec września, że został zmuszony wystawić na sprzedaż mBank, którego kapitalizacja sięga 16 mld zł. Faworytami do jego przejęcia zdaniem ekspertów są wprawdzie największe banki państwowe, czyli PKO BP lub Pekao, ale w połowie października opisywaliśmy jednak nowy scenariusz, bardziej skomplikowany i raczej mniej prawdopodobny. Zgodnie z nim to PZU i kontrolowany przez niego Alior mogliby przejąć mBank. Z naszych nieoficjalnych informacji wynikało, że taka opcja jest na stole. Jednym z rozwiązań mogłaby być sprzedaż 20 proc. akcji Pekao posiadanych przez PZU do PKO BP, co byłoby pierwszym krokiem do fuzji PKO BP i Pekao oraz sfinansowałoby przejęcie mBanku. Zdaniem ekspertów Alior i Pekao dzięki przejęciu mBanku zyskaliby przede wszystkim dostęp do najnowocześniejszych technologii i systemu oraz rozwiązań bankowości internetowej czy mobilnej a także silną markę oraz atrakcyjną grupę klientów. Do tego doszłyby synergie kosztowe oraz ważne w bankowości efekty skali.
Commerzbank ma blisko 70 proc. akcji, które musi sprzedać, aby pokryć koszty swojej restrukturyzacji i inwestycji w technologie. Ostatnio pojawiły się głosy o sprzeciwie jego akcjonariuszy przeciw sprzedaży mBanku, który mimo swojej małej skali w porównaniu z całą niemiecką grupą przynosi mu jedną czwartą wyniku operacyjnego.