Trzy sposoby na zbudowanie portfela

Blisko 20 proc. osób aktywnie inwestujących na giełdzie przyznaje się, że nie potrafi samodzielnie analizować instrumentów finansowych – taki wniosek płynie z Ogólnopolskiego Badania Inwestorów przygotowanego przez SII.

Publikacja: 10.11.2015 05:00

Trzy sposoby na zbudowanie portfela

Foto: GG Parkiet

Podobny kłopot mogą mieć uczniowie biorący udział w Szkolnej Internetowej Grze Giełdowej (SIGG). Jednym ze sposobów zbudowania portfela inwencyjnego może być naśladowanie posunięć profesjonalistów. W tym celu można np. podpatrywać zmiany zachodzące w cyklicznych, najczęściej miesięcznych, portfelach inwestycyjnych.

¶ Techniczny portfel „Parkietu". Na początku każdego miesiąca nasza redakcja publikuje portfel, w którym selekcja spółek opiera się na analizie technicznej. Zazwyczaj w skład portfela wchodzi dziesięć spółek wskazanych przez analityków technicznych z biur maklerskich. Każdy ekspert typuje jedną firmę, która jego zdaniem przyniesie najwyższy zysk. Analityk wyznacza cenę docelową (prognozowany zasięg zwyżek kursów) oraz poziom zlecenia obronnego, powodującego automatyczne zamknięcie pozycji po spadku kursu do danego poziomu (tzw. stop loss) dla każdej ze spółek. Ceną rozliczenia portfela są kursy akcji z zamknięcia ostatniej sesji miesiąca. Stopy zwrotu są kumulowane z miesiąca na miesiąc. W wyliczeniach pomijane są koszty transakcyjne (np. prowizje).

¶ Fundamentalny portfel „Parkietu". Ten przygotowywany jest z myślą o inwestorach wiernych analizie fundamentalnej. W skład każdego portfela wchodzi od pięciu do dziesięciu spółek wskazanych przez profesjonalnych analityków. Pomijane są papiery z kursem poniżej 50 groszy. Udziały spółek w portfelu są równe. Nie ma w nim gotówki. Publikacja portfela odbywa się na początku każdego miesiąca.

¶ Portfele biur maklerskich. Zdecydowana większość domów maklerskich prowadzi własne portfele inwestycyjne. Wiele instytucji przygotowuje jednocześnie kilka portfeli, np. tradycyjny (selekcjonowany z szerokiego rynku) oraz dywidendowy (złożony z firm regularnie dzielących się zyskiem z akcjonariuszami). Inwestor otrzymuje więc gotowy produkt – wystarczy, że wybierze portfel odpowiadający jego preferencjom. MBL

Uczestnicy Szkolnej Internetowej Gry Giełdowej mogą wysyłać pytania na adres [email protected]

Opinia eksperta Fundacji im. Lesława A. Pagi: Jakub Sasin

Problem blokowania mocy przyłączeniowych

Jednym z problemów związanych z rozwojem OZE w Polsce jest uzyskanie przez inwestorów warunków przyłączeniowych i podpisanie umów przyłączeniowych. Wynika to z faktu, że większość obecnie podpisanych umów nie jest wykonywana, gdyż dotyczy projektów, które nie mają szans na realizację. Firmy energetyczne związane umowami i harmonogramami prac nie są w stanie nałożyć na siebie dalszych obowiązków wynikających z przyłączenia kolejnych podmiotów. Ustawa o OZE, która weszła w życie 4 maja 2015 r., jedynie w pewnym stopniu mobilizuje inwestorów do realizacji inwestycji (normy dotyczą umów zawieranych po 4 maja 2015 r.). Próba rozwiązania problemu umów przyłączeniowych, na podstawie których przyłączenie do sieci nie zostało zrealizowane przed 4 maja 2015 r., znajduje się w przepisach przejściowych ustawy o OZE. Umowy te należało w terminie sześciu miesięcy od dnia wejścia w życie ustawy dostosować do przyjętych postanowień. Niedostosowanie tych umów przed 4 listopada 2015 r. stanowi podstawę do ich wypowiedzenia. Rozwiązanie to stwarza przedsiębiorstwom energetycznym możliwość uwolnienia się od umów, które nie rokują ich realizacji. Nie wiadomo jednak, ile z nich nie zostało dostosowanych zgodnie z treścią przepisów i czy przedsiębiorstwa energetyczne skorzystają z przysługującego im prawa do ich wypowiedzenia. PZ

 

Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy
Gospodarka
„W 2024 r. surowce podrożeją. Zwyżki napędzi ropa”
Gospodarka
Szef Fitch Ratings: zmiana rządu nie pociągnie w górę ratingu Polski
Gospodarka
Czy i kiedy RPP wróci do obniżek stóp?
Gospodarka
Złe i dobre wieści przed COP 28