Hossa coraz bardziej dojrzała. Kiedy koniec zwyżek na giełdach?

Gdyby hossa na GPW trwająca od jesieni 2022 r. miała zakończyć się już na obecnym pułapie, nie miałaby się czego powstydzić w porównaniu z historycznymi rynkami byka. Wyjście WIG poza naszą wcześniejszą strefę docelową 83–88 tys. pkt jest możliwe, ale już po przekroczeniu 89 tys. pkt indeks będzie technicznie wykupiony bardziej niż na szczytach 6 z ostatnich 7 rynków byka.

Publikacja: 17.05.2024 06:00

Czas trwania hossy już niemal dorównuje zwyżce z lat 2020–2021

Czas trwania hossy już niemal dorównuje zwyżce z lat 2020–2021

Foto: AdobeStock

Niespełna trzy miesiące temu zastanawiałem się na łamach „Parkietu” nad poziomami docelowymi obecnej hossy na GPW.

Czytaj więcej

Kolejny etap hossy przybliżył WIG do teoretycznych poziomów docelowych

W oparciu o różne metody pisałem wtedy o strefie 83–88 tys. pkt w przypadku WIG-u (indeks wtedy dopiero wkraczał do tej strefy). Teraz, gdy WIG w I połowie maja dotknął już górnej granicy tego przedziału, rodzi się pytanie: co dalej? Prześledźmy po kolei kilka ważnych punktów.

Ponad 90 proc. na plusie

W momencie pisania tego artykułu WIG w najlepszym momencie powiększył skalę zwyżki w ramach obecnej hossy, czyli względem dołka z października 2022, do ponad 92 proc. W ujęciu dosłownym te rozmiary są już sporo większe niż w przypadku dwóch najmniejszych historycznych rynków byka (56–60 proc.), ale jednocześnie ciągle mniejsze w porównaniu ze wszystkimi pozostałymi hossami.

Najbliżej jest do tej poprzedniej, zakończonej u schyłku 2021 roku, która podniosła WIG o 101 proc. Gdyby i tym razem indeks miał urosnąć maksymalnie właśnie o tyle, osiągnąłby pułap 91,7 tys. pkt.

W lutowej analizie zwracałem jednak uwagę, że zasięg zwyżki był na ogół – z wyjątkiem „superhossy” z lat 2003–2007 – wyraźnie proporcjonalny do głębokości wcześniejszej bessy (czyli mówiąc obrazowo, „im bardziej giełda spadła, tym mocniej się potem odbiła”).

Współczynnik między wielkością hossy i bessy to 1,99–2,68, średnio 2,24. Gdyby obecna hossa miała „dostosować się” do tej reguły, to powinna zakończyć się po zwyżce o 78–105 proc. (w średnim scenariuszu o 87 proc.), czyli po dotarciu WIG-u do 81,0–93,3 tys. (85,5 tys. pkt w średnim scenariuszu).

Strefa wykupienia osiągnięta

Przejdźmy do kolejnego punktu. W lutowej analizie przywoływałem popularny oscylator techniczny RSI w wersji opartej na danych miesięcznych. Pisałem, że gdyby wskaźnik ten miał dotrzeć do średniego poziomu, na którym historycznie ustanawiał cykliczne górki (z wyjątkiem „super hossy” 2003–2007), czyli do 69,9 pkt (o włos od tzw. strefy wykupienia), to osiągnąłby (wg stanu na luty) pułap niespełna 85 tys. pkt. Okazało się, że dokładnie na tym właśnie poziomie RSI znalazł się w końcu kwietnia. W tym sensie hossa stała się niejako w pełni dojrzała.

Ale czy RSI nie mógłby się wspiąć wyżej? Z pominięciem hossy 2003–2007 oscylator w najlepszym razie dochodził (trzykrotnie – w latach 2021, 2017 i 1997) do wartości rzędu 71,7–72,8. Gdyby miał je osiągnąć i tym razem, implikowałoby to (wg danych miesięcznych na koniec maja) szczyt WIG-u w przedziale 87,2–88,9 tys. pkt. Nie ma zatem wątpliwości, że wg historycznych zależności dotyczących górek RSI obecna hossa jest już na bardzo wysokim stopniu zaawansowania. Gdyby WIG przekroczył 89 tys. pkt, oznaczałoby to (na koniec miesiąca) RSI wyżej niż na szczytach 6 z ostatnich 7 rynków byka.

Z drugiej strony w inwestowaniu nie ma nigdy nic pewnego. Gdyby w ramach daleko idącego poszukiwania pozytywów anulować założenie o pominięciu w obliczeniach superhossy 2003–2007, to otworzyłoby to drzwi do dużo bardziej okazałej wizji (w 2006 roku RSI doszedł prawie do 85). Trzeba tylko pamiętać, że tamta superhossa miała miejsce w warunkach wielkiego boomu w Chinach napędzającego rynki wschodzące, a u nas np. boomu w nieruchomościach nakręcanego przez kredyty frankowe.

Czytaj więcej

Mimo rekordów WIG-u coraz mniej spółek uczestniczy w hossie na GPW

19 miesięcy od dołka

A co, jeśli chodzi o czas trwania hossy? W kwietniu rynek byka skończył 19 miesięcy kalendarzowych, natomiast w bardziej szczegółowym wydaniu (na podstawie danych dziennych) czas trwania wynosi obecnie 18,9 miesiąca. To oznacza, że już tylko mniej więcej cztery tygodnie dzielą obecną hossę od poprzedniej (2020–2021), która trwała 19,9 miesiąca. Już teraz rynek byka jest natomiast dłuższy niż ten trwający od kryzysu rosyjskiego (1998) do pęknięcia tzw. bańki internetowej (2000). Dobra wiadomość jest taka, że pozostałe hossy były dłuższe. Nawet pomijając tę z lat 2003–2007, pozostałe trzy trwały od 24 do prawie 35 miesięcy.

Również pod względem czasu trwania obecna hossa jest więc już dojrzała, aczkolwiek można sobie wyobrazić, że w sprzyjających okolicznościach może jeszcze potrwać. Mediana czasu trwania historycznych rynków byka to 24,9 miesiąca. Gdyby WIG miał wyrównać ten wynik, to powinien rosnąć mniej więcej jeszcze przez sześć miesięcy.

Dopóki trwa ożywienie

We wszystkich tych rozważaniach warto też cały czas brać pod uwagę szerszy kontekst makroekonomiczny. Silna korelacja między WIG-iem a globalnym wskaźnikiem wyprzedzającym OECD (Composite Leading Indicator, CLI) przypomina, że hossy na GPW nie umierają tylko dlatego, że są mocno zaawansowane w czasie i zasięgu, lecz przede wszystkim dlatego, że odwraca się pozytywny trend w gospodarkach. Na razie pod tym względem sytuacja wygląda pozytywnie.

Według najnowszego odczytu globalny CLI w kwietniu nie tylko podtrzymał tendencję zwyżkową, ale nawet nieco przyspieszył tempo wspinaczki. „Przyczepić się” można tylko do tego, że również tutaj fala zwyżkowa wskaźnika staje się zaawansowana pod względem czasu trwania – w kwietniu wydłużyła się do półtora roku, zrównując się tym samym z historyczną medianą za ostatnie ćwierć wieku.

Reasumując, gdyby hossa trwająca od jesieni 2022 r. miała zakończyć się już teraz, ciężko byłoby jej zarzucić, że osiągnęła rozczarowujące rozmiary. Przecież WIG jest już ponad 90 proc. powyżej dołka i po niemal 19 miesiącach zwyżki. Ale nie byłoby też wielkim zaskoczeniem, gdyby hossa miała rozciągnąć się na kolejne miesiące, a indeks osiągnął wartości rzędu 89–93 tys. pkt, wynikające z pewnego „podkręcenia” naszych wcześniejszych założeń. Tyle tylko, że wejście na te coraz wyżej położone pułapy wiązać się będzie z technicznym wykupieniem silniejszym niż na szczytach 6 z 7 historycznych rynków byka.

Analizy rynkowe
Bessa w pełnej okazałości
Materiał Promocyjny
Monika Kania: Wzmacniamy obecność na rynkach
Gospodarka krajowa
Stopy nie muszą przewyższyć inflacji, żeby ją ograniczyć
Analizy rynkowe
Spadki na giełdach boleśnie uderzają w portfele miliarderów
Analizy rynkowe
Dywidendy nie takie skromne
Materiał Promocyjny
ESG w Logistyce - budowanie zrównoważonych praktyk biznesowych
Analizy rynkowe
NewConnect: Liczba debiutów wyhamowała
Analizy rynkowe
Jesteśmy na półmetku bessy. Oto trzy argumenty