Reklama

Spółki z warszawskiej giełdy coraz więcej znaczą w Europie

Wyceny rynkowe największych polskich spółek zaczynają już robić wrażenie w Europie. Czy dobra passa krajowych przedsiębiorstw będzie kontynuowana w 2026 roku?

Publikacja: 01.12.2025 06:00

Spółki z warszawskiej giełdy coraz więcej znaczą w Europie

Foto: Adobestock

Trwająca już ponad trzy lata hossa na warszawskiej giełdzie wywindowała wyceny wielu spółek do nienotowanych nigdy wcześniej poziomów. Duża w tym zasługa bardzo udanego 2025 roku, w którym główny indeks WIG wzrósł o ponad 40 proc. Patrząc na krajowy rynek akcji pod kątem jego kapitalizacji uwzględniającej zarówno polskie, jak i zagraniczne podmioty, od początku tego roku wartość wszystkich notowanych na nim spółek wzrosła o niemal 800 mld zł, osiągając poziom 2,28 bln zł. Z tego 1,1 mld zł przypada na krajowe spółki, które dołożyły w tym roku ok. 350 mld zł.

Widać nas w Europie

Korzystając z bardzo dobrej koniunktury akcje rodzimych spółek w ostatnich latach nadrabiały zaległości względem pozostałych rynków akcji, co znalazło odzwierciedlenie w ich dynamicznie rosnących wycenach. Dwie najwyżej wyceniane firmy z krajowego parkietu – Orlen i PKO BP – przebiły w tym roku barierę 100 mld zł (obecnie wycena banku to ok. 97 mld zł). Wcześniej tylko Allegro dało radę przebić ten poziom, ale aktualnie jest wyceniane dużo niżej.

Pod względem wycen krajowe spółki nie mają co prawda co startować do technologicznych gigantów notowanych za oceanem, czego najlepszym przykładem jest Nvidia, która niedawno została pierwszą firmą na świecie z wyceną sięgającą 5 bln USD czyli ponad dwukrotnie większą niż wartość wszystkich spółek notowanych na GPW (krajowych i zagranicznych).

Czytaj więcej

Należy budować silny polski kapitał i podnosić krajowe oszczędności

Siła polskich spółek mierzona kapitalizacją jest powoli zauważalna w Europie, zwłaszcza jeśli zestawimy je z ich konkurentami z branży. PKO BP, w wyniku dynamicznych tegorocznych zwyżek nie tylko umocnił pozycję najcenniejszego kredytodawcy w regionie Europy Środkowo-Wschodniej, wyprzedzając niedawno węgierski OTP Bank, ale znacząco zmniejszył dystans do zachodnioeuropejskich konkurentów. Obecnie jest na 22. pozycji w Europie, tuż za drugim największym holenderskim bankiem, ABN Amro. Jednak od pierwszego w zestawieniu hiszpańskiego Banco Santander jest sześć razy mniejszy. Lepiej na tle europejskich konkurentów wypada Orlen, który z kapitalizacją na poziomie ok. 108 mld zł, zajmuje 11. pozycję wśród największych koncernów paliwowych w Europie, zaraz za rosyjskim Gazpromem i czeskim CEZ-em.

Reklama
Reklama

Z kolei Dino (ok. 40 mld zł kapitalizacji) może się pochwalić siódmą pozycją w Europie w sektorze detalicznym i nieco wyższą kapitalizacją niż francuska Grupa Carrefour (ok. 9,7 mld euro). Do będącego na szóstej pozycji portugalskiego właściciela Biedronki Jeronimo Martins (ok. 12,8 mld euro kapitalizacji) sporo mu jednak jeszcze brakuje.

Wycena na poziomie 34 mld zł daje za to Allegro pierwszą pozycję w Europie w sektorze e-commerce. Wyraźnie wyprzedza drugie w zestawieniu niemieckie Zalando warte ok. 6,1 mld euro. W globalnym rankingu, w którym rządzą giganci z USA i Chin na czele z Amazonem i Alibabą, polska spółka zajmuje pod względem rynkowej wyceny 21. pozycję.

Czytaj więcej

Cztery lata z wojną w tle. Wyceny spółek z GPW nadal z dyskontem

Co przyniesie 2026 rok?

Mimo znaczących zwyżek w tym roku krajowe spółki mają jeszcze miejsce do poprawy swoich wycen na giełdzie i tym samym umocnienia swojej pozycji na tle europejskich konkurentów (przy założeniu, że nie będą rośli jeszcze szybciej). – Pozostał nam ostatni miesiąc roku, a stopa zwrotu dla szerokiego rynku akcji (WIG) jest niemal identyczna jak w 2009 r., kiedy to wychodziliśmy z wielkiego kryzysu finansowego na świecie. Za nami bardzo dobre trzy lata i obecnie nie widać sygnałów, które wskazywałyby na zmianę kierunku – uważa Bartłomiej Zalewski, dyrektor ds. inwestycyjnych w BM Alior Banku. Jednocześnie przyznaje, że pewien problem mogą stanowić banki, odgrywające znaczącą rolę na naszym rynku. – Przyszłoroczny wzrost stawki CIT dla sektora bankowego (jest już podpis prezydenta), a do tego spadające stopy procentowe powinny ograniczyć dynamikę wzrostu zysków banków, co może hamować hossę na WIG20 w kolejnym roku. Warto jednak zwrócić uwagę na poziomy wycen, które są aktualnie lekko powyżej swoich średnich z ostatnich 20 lat, co oznacza, że nadal nie jesteśmy bardzo przewartościowani, szczególnie względem rynków zagranicznych – wskazuje. Wśród czynników, które mogą wspierać wyceny na krajowym parkiecie, wymienia potencjalny rozejm w Ukrainie i przyspieszającą krajową gospodarkę. – Wojna za naszą wschodnią granicą w większym jeszcze stopniu przyczyniła się do tąpnięcia wycen spółek na GPW, więc odwrotna sytuacja i próba rozejmu na Ukrainie może znacząco podbić wyceny w 2026 roku. To wydarzenie może najmocniej wpłynąć na cały rynek i przyczynić się do jeszcze większego zaangażowania zagranicznego kapitału w polskie akcje. Ostatnie prognozy dotyczące wzrostu PKB napawają optymizmem i stawiają nas wysoko nie tylko w regionie, ale w całej Europie, a środki z Unii Europejskiej, które wspierają naszą gospodarkę, pomagają nam w tym wzroście – argumentuje ekspert.

Na równie efektowne wzrosty, jakie miały miejsce w bieżącym roku, zdaniem Tomasza Bursy, doradcy inwestycyjnego i wiceprezesa OPTI TFI, nie należy się nastawiać w 2026 roku. Bardziej prawdopodobna jest stabilizacja notowań. – Zakładam że najbliższe miesiące przyniosą stabilizację notowań cen akcji polskich spółek. Dyskonto w wycenie względem innych rynków i własnych historycznych średnich istotnie się zmniejszyło, a ponadto myślę, że rynek zdyskontował już potencjał obniżek stóp procentowych. Po silnych wzrostach cen akcji w 2025 roku rynek potrzebuje obecnie perspektywy poprawy wyników spółek, a należy pamiętać, że kluczowy sektor, czyli banki, nie będzie w stanie tego dokonać w obliczu niższych stóp procentowych, wyższej stawki CIT oraz wciąż zawiązywanych rezerw frankowych – wskazuje. Wyjaśnia, że aktualnie nie jesteśmy już specjalnie tanim rynkiem. – W praktyce spółki swoimi wynikami na lata 2026-2027 muszą uzasadnić silne wzrosty cen akcji w 2025 roku. Z drugiej strony nie widzę również silnej presji do sprzedawania, a strumienie środków płynących na rynek ze strony prywatnych programów emerytalnych i reinwestycji dywidend powinny wyrównywać potencjalną podaż. Zakładam zatem, że nie mamy czynników, które w przyszłym roku mogłyby spowodować wzrost WIG ponad 110-115 tys. pkt., a z drugiej strony na poziomie 95-100 tys. wyceny znów staną się atrakcyjne – uważa Bursa.

Reklama
Reklama

Allegro swój najlepszy czas miało w 2020 r., gdy wchodziło na warszawską giełdę. Na fali ogromnego popytu na akcje, krótko po debiucie wycena przekroczyła nawet 100 mld zł, by dwa lata później w dołku bessy, spaść do ok. 19 mld zł. Obecnie spółka jest warta ok. 34 mld zł, co daje 10. pozycję na GPW pod względem kapitalizacji.

Dino zanotowało ogromny progres od debiutu giełdowego w 2017 r. W trakcie IPO spółka była wyceniana na 3,3 mld zł, by w maju 2025 r. osiągnąć maksymalny pułap 55 mld zł. Inwestorzy docenili dynamiczny rozwój sieci supermarketów, który znalazł potwierdzenie w jej rosnących dynamicznie z roku na rok przychodach i zyskach.

Akcje KGHM w trakcie trwającej hossy przez długi czas pozostawały w tyle za pozostałymi uczestnikami WIG20. Zwyżka miedziowego koncernu wyraźnie przyspieszyła w II połowie 2025 r. w odpowiedzi na odbicie w górę cen na rynku surowców. W efekcie wycena spółki przebiła 40 mld zł i jest bardzo blisko pobicia rekordu z 2021 r.

Reklama
Reklama

Dzięki efektownej tegorocznej zwyżce notowań Orlen został najcenniejszą spółką na warszawskiej giełdzie. Kapitalizacja koncernu wynosi aktualnie ok. 108 mld zł, choć w szczytowym momencie sięgała nawet 120 mld zł. Daje to Orlenowi obecnie 11. pozycję wśród największych koncernów paliwowych w Europie.

Największy krajowy bank notowany na warszawskiej giełdzie PKO BP w ciągu trzech lat hossy niemal czterokrotnie zwiększył wartość i jest wyceniany obecnie na ponad 97 mld zł, choć w szczytowym momencie hossy było to nawet 107 mld zł. Daje mu to drugie miejsce (za Orlenem) w rankingu najbardziej wartościowych spółek na GPW.

Akcje PZU są jednym z głównych beneficjentów hossy na krajowym parkiecie, wyznaczając w jej trakcie nowe szczyty wszech czasów. Tylko w tym roku wycena ubezpieczyciela wzrosła o prawie 50 proc. i obecnie wynosi już blisko 55 mld zł. Kluczowym argumentem były rewelacyjne wyniki finansowe, w postaci m.in. rekordowych zysków i sowitej dywidendy.

Analizy rynkowe
Sypnęło niespodziankami w trwającym sezonie wynikowym
Analizy rynkowe
Cztery lata z wojną w tle. Wyceny spółek z GPW nadal z dyskontem
Analizy rynkowe
Czy to już koniec zbrojeniowej hossy?
Analizy rynkowe
Rynek nie był wyrozumiały dla spółek, które zawiodły wynikami
Analizy rynkowe
Indeksy branżowe na GPW. W oczekiwaniu na nowych liderów
Analizy rynkowe
W przyszłym roku na rynkach obligacji może nie być już tak kolorowo
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama