W ostatnich miesiącach już nieraz wydawało się, że zakończenie, a przynajmniej zamrożenie wojny między Ukrainą a Rosją jest na wyciągnięcie ręki. Jak dotąd oczekiwania te spłonęły na panewce i nie można wykluczyć, że podobnie będzie i tym razem. Dlatego, choć reakcja polskich akcji i waluty na doniesienia na temat toczących się teraz rozmów była pozytywna, to wciąż w ich wycenach pozostaje spora premia za ryzyko związane z wojną za naszą wschodnią granicą.
Koniec, ale nie wiadomo jaki
Ze spółek notowanych na krajowym parkiecie najbardziej pozytywnie na informacje dotyczące końca konfliktu na Ukrainie reagują oczywiście rodzime ukraińskie przedsiębiorstwa. WIG-Ukraine rósł w środę o 2,7 proc., a łącznie w ciągu tygodnia, czyli, kiedy pojawiły się pierwsze informacje na temat najświeższych rozmów między USA a Rosją, indeks spółek ukraińskich zyskał już ponad 19 proc. Teraz zwyżki są bardziej stonowane niż na przełomie lat 2024 i 2025, gdy wyceny spółek z Ukrainy były znacznie bardziej zdołowane. Przykładowo tylko w lutym tego roku WIG-Ukraina zyskał niemal 71 proc. Był to także jeden z najlepszych miesięcy w tym roku dla całego polskiego rynku akcji. Obecnie na podobnie spektakularne zwyżki, które miały miejsce w I połowie tego roku pewnie już trudno liczyć, ale zdaniem ekspertów wiszące nad krajowym rynkiem ryzyko związane z wojną na Ukrainie wciąż jest widoczne w wycenach, a zatem zakończenie wojny przełożyłoby się pozytywnie na nastawienie zarówno do polskich akcji jak i waluty.
Czytaj więcej
Postępy w negocjacjach dotyczących planu pokojowego dla Ukrainy, który położyłby kres wojnie za n...
– Zakończenie wojny na Ukrainie lub zawieszenie broni nie jest wycenione przez nasze rynki – twierdzi Piotr Kuczyński, analityk rynków finansowych z DI Xelion. Jego zdaniem o porozumienie jednak nie będzie łatwo, a jeśli już, to warunki dla Ukrainy mogą być ciężkie. – Według mnie większość inwestorów (ze mną włącznie) zakłada, że Rosja na korzystne dla Ukrainy porozumienie się nie zgodzi, a Ukraina wraz z Unią Europejską nie zgodzą się na porozumienie korzystne dla Rosji – przewiduje Kuczyński. Warto też pamiętać, że wojna na Ukrainie oddziałuje raczej lokalnie. – Globalne rynki w ogóle się tym specjalnie nie kierują. Każde porozumienie (rynki serca nie mają), nawet niekorzystne dla Ukrainy, zostałoby przyjęte wzrostem indeksów na GPW i umocnieniem złotego – twierdzi ekspert.
Jak duże może być dyskonto? Warto zauważyć, że inwestorzy zagraniczni potrzebowali dość sporo czasu, by na nowo zajrzeć nad Wisłę, ale od około trzech lat darzą Polskę dość sporym zaufaniem. – W tak złożonej kwestii jak zakończenie wojny nie sposób określić, co już jest wycenione przez rynek. Samo ustanie działań zbrojnych byłoby oczywiście impulsem pozytywnym, ale formy „zakończenia” mogą być bardzo różne, a to oznacza odmienne konsekwencje gospodarcze i geopolityczne – podkreśla Jarosław Niedzielewski, dyrektor departamentu inwestycji w Investors TFI.