Gwałtowny wzrost cen akcji trwający na warszawskiej giełdzie od lutego dla wielu analityków i inwestorów jest zaskakujący, nawet teraz, kiedy jasne stało się, że negatywne tendencje w światowej gospodarce przynajmniej na razie dobiegają końca. Jak tłumaczyć fakt, że akcje podrożały tak mocno? A przede wszystkim, co tak silna zwyżka może zapowiadać?
Pomocne w odpowiedzi na to pytanie jest umiejscowienie obecnej sytuacji rynkowej na „mapie” pokazującej kolejne fazy przewartościowania i niedowartościowania akcji. Jak stworzyć taką „mapę”? Jednym z rozwiązań jest obliczana przez nas regularnie tzw. wartość teoretyczna akcji, oparta na dwóch parametrach: bieżących danych finansowych przedsiębiorstw (np. zysk na akcję, wartość księgowa akcji) oraz historycznej „normie” wskaźników wyceny (np. C/Z lub C/WK) rozumianej jako mediana za cały analizowany okres.
Przykładowo, wartość teoretyczna akcji w oparciu o wskaźnik C/WK to wynik pomnożenia bieżącej wartości księgowej tej akcji przez historyczną medianę wskaźnika C/WK (za maksymalnie długi okres – najlepiej obejmujący wszystkie fazy cyklu koniunkturalnego).Taka prosta metodologia umożliwia sprawdzenie, ile akcja kosztowałaby, gdyby była przez rynek wyceniana tak jak przeciętnie w przeszłości. Jeśli aktualna cena rynkowa jest niższa od wartości teoretycznej, to można mówić o niedowartościowaniu. Jeśli zaś walor kosztuje więcej niż wynosi wartość teoretyczna, oznacza to przewartościowanie.
[srodtytul]Siła grawitacji[/srodtytul]
Koncepcja taka oparta jest na znanej prawidłowości dotyczącej rynków finansowych, czyli tzw. powrocie do średniej (ang. mean reversion). Po tym, gdy wskaźniki wyceny sięgają bardzo wysokich poziomów, później z czasem spadają. Spadek ten zazwyczaj nie zatrzymuje się na poziomie historycznej średniej, lecz trwa aż do momentu, gdy wskaźniki mocno oddalą się od niej w dół. Później zaczyna się powrót do średniej i cały proces rozpoczyna się na nowo.