Co do złota jedno można stwierdzić z całkowitą pewnością – kto kilkanaście miesięcy temu zaryzykował inwestycję na rynku tego kruszcu, dziś z pewnością nie żałuje. Z niewielu ponad 700 dolarów za uncję rok temu, złoto poszybowało obecnie do przeszło 1000 USD/lb. Dla inwestora oznacza to stopę zwrotu ponad 40 proc. Biorąc pod uwagę niedawny krach na światowych giełdach akcji oraz globalne przeceny obligacji trudno uznać ten wynik za nieatrakcyjny. Pytanie brzmi, co dalej czeka rynek złota?
[srodtytul]Bezpieczna przystań[/srodtytul]
Inwestycja w złoto, jako taka, ma niewątpliwe zalety. Wśród klasycznych atrybutów wymienia się na przykład ujemną korelację z rynkiem akcji. Jest to argument, z którym właściwie trudno dyskutować, dowodów jest bowiem sporo. W 1997 r., gdy przez Daleki Wschód przetoczył się tak zwany kryzys azjatycki, a lokalne rynki akcji traciły po kilkadziesiąt procent, ceny złota w miejscowej walucie w ciągu pół roku wzrosły z 8500 do niemal 16 500 tajskich bahtów za tonę. Nie inaczej sprawy miały się podczas kryzysu rosyjskiego z 1998 r. czy meksykańskiego z 1995 r. Nawet 11 września 2001 roku, gdy po zamachach na WTC indeksy akcji w USA straciły 9 proc., ceny złota poszybowały w górę o prawie 7 proc.
Wprawdzie zabezpieczenie przed perturbacjami na rynkach finansowych to ważna zaleta, ale jednak inwestorzy kochają złoto przede wszystkim za ochronę przed inflacją. Podczas gdy waluty nieustannie tracą na wartości, cenna siła nabywcza złota pozostaje stabilna. Według szacunków, w ciągu ostatnich 40 lat siła nabywcza dolara skurczyła się o około 80 proc., a tymczasem koszyk dóbr, które jesteśmy w stanie kupić za uncję złota, wzrósł pięciokrotnie. Dość powiedzieć, że cena typowego samochodu Forda w USA wzrosła z 850 dolarów w 1908 roku (Ford Tin Lizzy) do 36 900 dolarów w 2009 roku (Ford Modeo). Jego wartość w złocie pozostała niezmieniona – 42,5 uncji za sztukę.Chodź powyższe argumenty to bezdyskusyjne zalety błyszczącego kruszcu, to jednak tym razem za gorączką złota stoją inne czynniki.
Ceny dóbr w gospodarce rynkowej to wypadkowa gry dwóch czynników – popytu i podaży. W przypadku złota – oba w ostatnim czasie sprzyjały wzrostom. Wyczerpujące się zasoby i problemy wewnętrzne w krajach Afryki, która była do tej pory jednym z największych producentów złota, sprawiły, że wydobycie tego kruszcu w ostatnich latach zmniejszyło się (obecnie największym producentem złota są Chiny). Ze względu na wyczerpywanie się zasobów naziemnych złota koszty jego wydobycia wciąż wzrastają. Obecnie około 65 proc. złota pochodzi bezpośrednio z wydobycia, a resztę uzyskuje się ze źródeł wtórnych.