Inwestowanie w tzw. groszówki (spółki, których akcje kosztują mniej niż 1 zł) od zawsze rozpalało wyobraźnie inwestorów. Wszystko dlatego, że gdy taka spółka złapie giełdowy wiatr w żagle, to stosunkowo szybko może kilkakrotnie zwiększyć wycenę.
Hossa, która nabiera rozpędu, sprzyja poszukiwaniom tego typu inwestycji. Jednak, gdy już zdecydujemy się na strategię opartą na spółkach groszowych, warto pamiętać o podstawowych zasadach bezpieczeństwa. – Do inwestycji w akcje spółek groszowych zawsze należy podchodzić ze szczególną ostrożnością. Często niska (groszowa) cena akcji jest konsekwencją jej kiepskiej kondycji finansowej. Inwestorzy masowo wyprzedają walory takiej spółki, a jej cena spada do wartości niewiele przewyższających 0 zł – mówi Witold Wroński, kierownik wydziału doradztwa inwestycyjnego BM BGŻ.
Po czym dodaje bardziej optymistycznie: – Kształtowanie się ceny na poziomie poniżej 1 zł nie zawsze jest jednak skutkiem złej sytuacji w spółce. Niekiedy może wynikać ze zbyt pochopnie przeprowadzonego splitu akcji bądź niskiej ceny nominalnej, a co za tym idzie –ogromnej liczby akcji w obrocie.
Liderem Boryszew
Poszukując interesujących akcji, za które zapłacimy mniej niż 1 zł, warto zwrócić uwagę na Boryszew. Na przemysłową spółkę wskazało aż trzech pytanych analityków: Piotr Tukendorf, Kamil Hajdamowicz oraz Łukasz Bugaj.
– Istotna w tym momencie jest sama historia niskiej wyceny jednostkowej akcji grupy spowodowana nie tyle kłopotami operacyjnymi i trudną sytuacją finansową, lecz kilkukrotnym rozwadnianiem kapitału w celu przejęcia grupy spółek z segmentu automotive, które w danym momencie rynkowym znajdowały się w trudnej sytuacji. I to właśnie ten segment po ponadtrzyletnim okresie przejęć i restrukturyzacji stanowi bazę do istotnej poprawy wyników grupy w przyszłym roku i w latach następnych. Grupa na bazie pozyskanych ostatnio wielu nowych i wyżej marżowych kontraktów oczekuje wyraźnej poprawy wolumenów sprzedaży w automotive w 2014 r. – mówi Piotr Tukendorf, analityk BM Deutsche Bank PBC.