[b]Jak zapowiada się 2011 rok dla branży stalowej?[/b]
Można mieć nadzieję, że bieżący rok będzie co najmniej tak dobry jak ubiegły. 2010 rok jest oceniany jako bardzo dobry, nastąpiło odbicie i poprawa wyników finansowych po kryzysowym 2009 roku. Obserwujemy teraz w skali europejskiej bardzo znaczny wzrost cen stali, w przypadku niektórych wyrobów porównywalny z hossą z 2004 roku. Kluczem do sukcesu dla spółek handlujących stalą będzie więc gromadzenie i analiza danych z globalnego rynku. Zarobi ten, kto wyczuje moment – kiedy ceny osiągną apogeum – i wyprzeda zapasy przed korektą. Trzeba też pamiętać, że cały czas wisi nad nami groźba nawrotu globalnego kryzysu.
[b]Czy ta zwyżka cen stali wynika z popytu czy są jakieś inne przyczyny?[/b]
Tak naprawdę trudno jednoznacznie powiedzieć. Wzrostowi cen sprzyja utrzymywanie przez huty niskiej podaży. Powodzie w Australii, która jest znacznym producentem węgla koksującego, spowodują wzrost jego cen, a to przełoży się na koszty wytworzenia stali.
Jeśli chodzi o popyt i polskie podwórko, widać ożywienie, dużo się dzieje, jeśli chodzi o inwestycje infrastrukturalne czy związane z Euro 2012. Z drugiej strony – zatrzymanych zostało sporo inwestycji drogowych.