Niepewność i niepokój dawały się we wtorek, już kolejny dzień z rzędu, we znaki inwestorom. Paneuropejski indeks Stoxx Europe 600 stracił na koniec sesji 2,8 proc., a w ciągu dnia spadał powyżej 3 proc. Niemiecki DAX zamknął się 3?proc. na minusie. Euro osłabiło się wobec jena do najniższego poziomu od ponad dekady, co zaniepokoiło japońskie władze. – Europa potrzebuje bardziej przejrzystej strategii ratunkowej, która powstrzymałaby umocnienie jena i osłabienie euro – zaapelował Jun Azumi, minister finansów Japonii. Obok wstrząsów w systemie bankowym Europy (czytaj str. 5) to właśnie działania unijnych polityków najbardziej niepokoiły inwestorów.
Rozpadająca się strategia
Inwestorów szczególnie zaniepokoiły wyniki zakończonego we wtorek nad ranem spotkania eurogrupy (ministrów finansów państw strefy euro). Przesunięto tam decyzję o przyznaniu Grecji wartej 8 mld euro transzy pożyczki pomocowej (z zeszłorocznego pakietu ratunkowego wynoszącego 110 mld euro). Ma ona zapaść albo na szczycie przywódców państw UE?17–18 października, albo na początku listopada. Grecki minister finansów Evangelos Venizelos twierdzi, że jego kraj da sobie radę bez tych pieniędzy do połowy przyszłego miesiąca, wcześniej jednak jego rząd utrzymywał, że bez tej pomocy Grecja może być niewypłacalna już w październiku. Zdaniem analityków przesunięcie decyzji o odblokowaniu transzy niemal na pewno przedłuży okres niepokoju na rynkach.
Kiepsko wpłynęły również na nastroje inwestorów sugestie Jeana-Claude'a Junckera, szefa eurogrupy i zarazem ministra finansów Luksemburga, dotyczące zmiany warunków uczestnictwa sektora prywatnego w planowanym drugim pakiecie pomocowym dla Grecji. – Jeśli chodzi o uczestnictwo sektora prywatnego, trzeba wziąć pod uwagę, że już od 21 lipca, czyli od momentu, gdy zgodziliśmy się stworzyć ten pakiet dla Grecji, zaszły pewne zmiany. Dyskutujemy więc o technicznych rewizjach – twierdzi Juncker.
Drugi pakiet ma wynosić 109 mld euro plus 50 mld euro, które ma przynieść uczestnictwo sektora prywatnego. Polegać ono będzie na tym, że część inwestorów zgodzi się wymienić posiadane przez siebie greckie obligacje na papiery tego kraju o dłuższym okresie zapadalności. Według wstępnych wyliczeń inwestorzy stracą na tym 21 proc. wartości nominalnej obligacji. Część europejskich polityków chce jednak, by sektor prywatny poniósł większe koszty. Czy sektor prywatny straci więcej? – Nie, nie i podkreślam jeszcze raz: nie!?– próbuje uspokoić inwestorów hiszpańska minister finansów Elena Selgado. Mimo to rynek zinterpretował sugestie Junckera jako zapowiedź tego, że inwestorzy będą musieli dokonać większych odpisów na greckim długu.
– Każda niewiadoma i opóźnienie działają źle na rynki, a strach szybko się rozprzestrzenia. Sugerowanie, że inwestorzy zostaną bardziej obciążeni kosztami ratowania Grecji, wywołuje niepokój o to, jakie straty poniosą z tego powodu europejskie banki – wskazuje Emanuel Hauptmann, zarządzający w szwajcarskim funduszu Reyel Asset Management.