Ubiegłoroczne załamanie kursów akcji na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych sprawiło, że walory większości firm stały się wyraźnie niedowartościowane. W opinii zarządów rynek wyceniał spółki znacznie poniżej ich faktycznej wartości, co stanowiło dobrą okazję do przeprowadzenia skupu akcji własnych. Zachętą jest nie tylko niska cena, ale też możliwość stabilizacji kursu i poprawa rynkowych wskaźników. Tworząc popyt na własne akcje, firma może podnosić ich cenę w krótkim okresie, a zmniejszając ich liczbę w obiegu poprawia statystki ceny do zysku i ceny do wartości księgowej. Ponadto działa też pewien aspekt psychologiczny – skoro zarząd kupuje własne akcje, to informuje pośrednio rynek, że spółka jest w dobrej kondycji. Wszystkie te czynniki powinny poprawiać wizerunek firmy w oczach inwestorów i skutkować większą liczbą chętnych do zakupu akcji.
A jak jest w rzeczywistości? Czy faktycznie buy back przekłada się na wzrost ceny i może stanowić ważny sygnał dla potencjalnych inwestorów? Na podstawie zachowania kursów spółek, których zarządy przyjęły w ubiegłym roku uchwały o skupie akcji własnych, spróbowaliśmy znaleźć odpowiedzi na te pytania.
Efekt psychologiczny nie działa
Do analizy wybraliśmy 16 spółek, które w oficjalnych komunikatach podały, że uchwałą walnego zgromadzenia realizowany będzie skup akcji własnych. Wśród nich znaleźli się przedstawiciele wszystkich głównych indeksów (WIG20, mWIG40, sWIG80, WIG). Dzięki temu mogliśmy sprawdzić również, czy wpływ buy backu jest uzależniony od wielkości i płynności danej spółki. Zachowanie kursu akcji po ogłoszeniu komunikatu porównywaliśmy z zachowaniem odpowiedniego indeksu. W ten sposób sprawdzaliśmy, czy informacja powodowała zmiany odbiegające od ogólnych tendencji panujących na rynku.
W pierwszej kolejności analizowaliśmy zmiany kursu w ujęciu krótkoterminowym. Interesowała nas natychmiastowa reakcja rynku na podaną informację. Czy inwestorzy, dowiadując się o buy backu, są skłonni kupować akcje, licząc na zwyżki kursów związane z późniejszą jego realizacją? Sprawdziliśmy okres pierwszego tygodnia od daty komunikatu.
Z naszej analizy wynika, że w krótkim terminie nie występuje pozytywna zależność. Bez względu na wielkość spółki, kurs akcji zachowywał się podobnie jak rynek lub gorzej. W sześciu przypadkach cena zmieniała się korzystniej (większy wzrost lub mniejszy spadek) niż odpowiadający spółkom indeks, ale była to różnica zaledwie 1 lub 2 pkt procentowych. Dla pozostałych firm zmiana była identyczna lub kurs spadał znacznie bardziej niż rynek. Rekordzistką była informatyczna firma Calatrava, której akcje straciły 13?proc., podczas gdy sWIG80 tylko 4 proc.