Przeciętne zyski ze struktur

Inwestorzy boleśnie odczuli skutki zawirowań na światowych rynkach w drugim półroczu 2011 r. Kryzys uderzył również w produkty strukturyzowane

Aktualizacja: 17.02.2017 04:07 Publikacja: 18.02.2012 06:07

Bartosz Mszyca

Bartosz Mszyca

Foto: Archiwum

Produkty strukturyzowane, zwane popularnie strukturami, z roku na rok zyskują coraz większą popularność wśród polskich inwestorów. Przekłada się to również na wartość lokowanych w nich oszczędności. Jak szacują analitycy portalu Structus.pl, w 2008 r. było to ok. 5 mld zł. Rok później już 6,5–7 mld zł, a w 2010 r. 8,7–8,8 mld zł. Wprawdzie brak jeszcze oficjalnych danych za rok 2011, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że po raz pierwszy w historii suma środków zainwestowanych w struktury przekroczyła 10 mld zł. Nie przeszkodzi w tym nawet mniejsza liczba nowych subskrypcji (ok. 410) niż w dwóch ostatnich latach. Niestety, w ślad za zwiększonym popytem ze strony klientów nie idą wyniki osiągane przez większość produktów.

Bessa od sierpnia

Z danych opracowanych przez analityków portalu Structus.pl wynika, że w 2011 r. zakończyły się inwestycje w 470 produktów strukturyzowanych. Ponad połowa z nich (239) przyniosła zyski, 175 – tylko zwrot zainwestowanego kapitału, a 56 – straty. Średnia stopa zwrotu wyniosła 2,67?proc. w skali roku. To wynik o ok. 0,8 pkt proc. gorszy niż w 2010 r.

Pierwsze półrocze 2011 r. nie wskazywało na tak słabe wyniki. Ponad 60 proc. produktów, które zakończyły się w tym okresie, było zyskownych. Średnia stopa zwrotu w okresie styczeń–czerwiec wyniosła 4,48 proc. w skali roku. Niestety, trwające od sierpnia załamanie na światowych rynkach sprawiło, że w drugim półroczu już tylko 40 proc. struktur przyniosło zysk. Odsetek produktów z zyskiem 10 proc. lub więcej spadł z 22 do 6,67 proc., a tych, które pozwoliły zarobić 15 proc. lub więcej – z 8,5 do 1,5 proc. Średnia stopa zwrotu spadła w drugim półroczu 2011 r. do 1,75 proc. w skali roku. Spośród 15 najlepszych struktur w całym ubiegłym roku tylko trzy zakończyły się w drugim półroczu – i to wszystkie w lipcu.

Timing przede wszystkim

Tak znaczne różnice w wynikach osiąganych przez struktury zapadające w pierwszej i w drugiej połowie roku pokazują, jak wielkie znaczenie ma moment rozpoczęcia i zakończenia inwestycji. Najlepszym tego przykładem są produkty Szybki Kurs na Zysk, oferowane przez Noble Bank. Ich wynik zależał od notowań indeksu WIG20. Pierwsza edycja struktury przyniosła 60,07 proc. zysku w ciągu dwóch lat. Co więcej, produkt oferowany był w formie polisy na życie i dożycie, co sprawiło, że zarobek zwolniony był z 19-proc. podatku od dochodów kapitałowych. Był to najlepszy rezultat wśród produktów zakończonych w 2011 r. Tak dobry wynik był możliwy dzięki temu, że początek inwestycji niemal idealnie pokrył się z giełdowym dołkiem w czasie poprzedniej bessy. Z kolei czwarta i piąta edycja Kursu na Zysk II zakończyły się aż 20-proc. stratą. Ten sam produkt, a całkowicie odmienne wyniki.

– Produkty strukturyzowane, w których premia inwestycyjna zależy jedynie od odczytów na początku i na końcu inwestycji, osiągają bardzo różne wyniki. Jeśli opierają się na „czystym" składniku aktywów (np. indeks giełdowy, kurs walutowy), to premia zależy od aktualnej sytuacji na rynkach – mówi Michał Szeliski, analityk portalu Structus.pl. – Idealnym przykładem są właśnie Szybkie Kursy na Zysk z Noble Banku. Dawały one najlepsze i najgorsze stopy zwrotu na przestrzeni ostatniego roku. Dlatego niezwykle istotny jest timing, czyli moment, w którym rozpoczynamy inwestycję. Jeśli produkt strukturyzowany zakłada wzrost notowań indeksu giełdowego, to idealnie jest zainwestować w niego podczas bessy, a zbierać zyski w czasie hossy. Oczywiście nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, ale warto się zastanowić nad aktualną sytuacją na rynkach, zwłaszcza w okresie silnych zawirowań. Nie powinniśmy inwestować w produkt na siłę, nawet jeśli wygląda atrakcyjnie – przestrzega Szeliski.

Giełda i surowce dały zarobić

Pomimo bessy najwięcej można było zarobić na strukturach powiązanych z giełdami. Średnia stopa zwrotu ze 185 takich produktów wyniosła 4,46 proc. w skali roku i była wyższa od rynkowej o prawie 2 pkt proc. Nieźle wypadły także inwestycje oparte na surowcach, ale tylko wtedy, gdy chodziło o rzeczywiste surowce i towary (średni wynik z 49 struktur to 3,29 proc. rocznie). Zupełnie nie sprawdziły się natomiast strategie surowcowe, które z założenia mogą zarabiać i na wzroście, i na spadku cen wielu towarów. Średnia strata z 69 takich produktów wyniosła w skali roku 0,46 proc.

Słabe wyniki miały też tzw. strategie syntetyczne, których celem jest osiąganie zysków niezależnie od sytuacji rynkowej. Średnia stopa zwrotu z takich inwestycji wynosi 0,41 proc. w skali roku. Najzyskowniejsza z nich, Polisa Inwestycyjna BZ?WBK VII, pozwoliła zarobić 3,37 proc. w skali roku. – Strategie syntetyczne są tworzone na podstawie algorytmów, które sprawdzają się dobrze, ale tylko wtedy, gdy rynki działają normalnie. Chaos z drugiej połowy 2011 r. zdecydowanie w taki schemat się nie wpisuje. Strategie syntetyczne przynoszą zyski, ale często są one mizerne i niższe od przeciętnego oprocentowania depozytów – tłumaczy Michał Szeliski.

Gorzej niż średnia rynkowa zachowywały się struktury oparte na kursach walut. Średnia stopa zwrotu w skali roku wyniosła w tej grupie produktów 2,42 proc.

Pekao zdeklasował konkurencję

Analitycy Structus.pl opracowali również ranking 15 najlepszych instytucji pod względem liczby produktów strukturyzowanych, które w 2011 r. zakończyły się zyskiem. Kryterium uwzględnienia w rankingu było minimum dziewięć struktur zakończonych w ubiegłym roku. Jeśli dana instytucja jednocześnie oferowała produkty zakładające różne (wykluczające się) scenariusze, to analitycy przyjęli, że stanowią one jedną ofertę, a ich wynikom zostały nadane odpowiednie wagi (jedna trzecia w przypadku trzech wariantów danego produktu i jedna druga w przypadku dwóch wariantów).

Niekwestionowanym zwycięzcą tego zestawienia okazał się Bank Pekao. Wszystkie oferowane przez niego struktury, zakończone w minionym roku, przyniosły zyski; osiem z dziewięciu produktów pozwoliło zarobić co najmniej 5 proc. Średnia stopa zwrotu na tle konkurencji wygląda znakomicie – wynosi 8,67 proc.

– Tworząc produkty, staramy się wyprzedzać trendy rynkowe. Często oznacza to oferowanie danych aktywów, gdy są one przecenione i nie budzą większego zainteresowania – mówi Sławomir Olszewski, dyrektor Biura Produktów Inwestycyjnych i Strukturyzowanych w Pekao. – Tak było np. z Certyfikatem Rynku Złota, najbardziej zyskownym produktem z naszej oferty, zakończonym w 2011 r. Jego subskrypcję rozpoczęliśmy w styczniu 2009 r., po okresie kilkumiesięcznej korekty spadkowej na rynku złota i po znacznych wahaniach cen. Drugim przykładem jest Certyfikat Rynku Amerykańskiego, którego zysk uzależniony był od zachowania się amerykańskiej giełdy, wprowadzony do oferty w czerwcu 2009 r. – podsumowuje Olszewski.

Autocall zwiększa szanse na zysk

Ciekawie w zestawieniu wypada Deutsche Bank PBC. Wprawdzie w ujęciu całościowym zajmuje dopiero dziesiąte miejsce (zysk przyniosło 42,9?proc. struktur zakończonych w 2011 r.; średnia stopa zwrotu to 3,77 proc.). Gdy jednak weźmiemy pod uwagę jedynie produkty oferowane w formie certyfikatów, to okaże się, że średnia stopa zwrotu to 8,67 proc. (72,22 proc. produktów zakończonych zyskiem).

– Na wyniki produktów strukturyzowanych w 2011 r. duży wpływ miały zmienne nastroje na giełdach – mówi Monika Pawlak, menedżer ds. produktów strukturyzowanych z Departamentu Centrum Inwestycyjne Deutsche Bank PBC. – W takiej sytuacji najlepsze wyniki przyniosły struktury o dłuższym terminie, np. od trzech do pięciu lat, ale wyposażone w opcję autocall. Umożliwia ona zakończenie inwestycji przed czasem, o ile spełni się zakładany scenariusz inwestycyjny. Produkty te oparte były na jednym – lub więcej – instrumencie bazowym; najczęściej były to wybrane indeksy giełdowe. Większość oferowanych przez nas certyfikatów strukturyzowanych zakończyła się wypłatą kuponu znacznie przewyższającego oprocentowanie standardowych lokat bankowych – ocenia Monika Pawlak.

Wśród 50 najlepszych struktur zakończonych w 2011 r. aż 21 skonstruowanych było właśnie na bazie opcji autocall. Pozwala ona zakończyć inwestycję przed terminem w przypadku zajścia określonych warunków, a jednocześnie daje produktowi kilka szans na wygenerowanie zysku, który ma formę tzw. kuponu. Jak działa ten mechanizm? Przykładowo, mamy hipotetyczny trzyletni produkt strukturyzowany z pełną ochroną kapitału, oparty na notowaniach koszyka akcji pięciu spółek z WIG20, zakładający wzrost ich kursów. Po roku trwania inwestycji następuje pierwszy odczyt poziomu kursów akcji, i jeśli wszystkie z nich będą wyższe od poziomu początkowego, wtedy inwestycja się zakończy, a inwestor otrzyma 100 proc. zainwestowanego kapitału plus premię w postaci kuponu (np. 10 proc.). Jeśli kurs którejś z akcji znajduje się poniżej poziomu początkowego, produkt trwa dalej. Po dwóch latach następuje kolejna obserwacja – jeśli kursy akcji wszystkich spółek są powyżej poziomu początkowego, inwestor otrzymuje zysk w wysokości dwukrotności stałego kuponu (2 x 10 proc. = 20 proc.). W przeciwnym razie inwestycja trwa nadal. Na koniec następuje wypłata zysku (liczba lat x kupon) lub zwrot kapitału.

Większe ryzyko oznacza wyższy zarobek

Jedną z niewątpliwych zalet produktów strukturyzowanych jest możliwość określenia przez inwestorów poziomu ryzyka, jaki są w stanie zaakceptować. Dzieje się tak z uwagi na fakt, że struktury posiadają pełną lub niepełną ochronę kapitału. Te pierwsze gwarantują, że zainwestowana w produkt kwota – bez względu na ewentualne niepowodzenie struktury – zostanie zwrócona na koniec okresu inwestycji (należy jednak pamiętać, że będzie ona pomniejszona o opłatę za zarządzanie i ewentualną opłatę wstępną). Oferują one jednak niższy potencjalny zysk. W przypadku drugich istnieje możliwość utraty części kapitału, ale jednocześnie potencjalny zysk jest większy. O ile jeszcze w 2010 r. pełną ochronę kapitału oferowało 77,06 proc. struktur, to w okresie styczeń–czerwiec 2011 r. odsetek ten wzrósł do 87,2 proc.

Oprócz produktów z niepełną ochroną, na polskim rynku pojawiają się również oferty z ochroną warunkową lub w ogóle bez niej. W tych pierwszych specjalizuje się DB PBC, który w certyfikatach Express gwarantuje 100-proc. ochronę, ale tylko jeśli w trakcie inwestycji instrument bazowy nie spadnie o więcej niż 30 proc. Z kolei w przypadku braku ochrony (najwięcej takich struktur opracowała firma Wealth Solutions) straty są teoretycznie nieograniczone, ale za to potencjał zysku – dużo wyższy. W okresie zawirowań na rynkach kapitałowych i surowcowych takie podejście obarczone jest jednak wyjątkowo dużym ryzykiem, o czym świadczy dopiero 15. miejsce Wealth Solutions w rankingu Structus.pl.

– Przygotowywane przez nas produkty odbiegają od tego, co oferuje większość graczy na rynku. Tworzymy je raczej z myślą o bardziej świadomych inwestorach – tłumaczy Maciej Kossowski, prezes Wealth Solutions. Takim produktem była np. Błękitna Energia, powiązana z notowaniami gazu ziemnego. Niestety, wybuch łupkowej gorączki w Stanach Zjednoczonych sprawił, że spadła cena tradycyjnego gazu, a produkt zakończył się stratą.

– Z drugiej strony warto podkreślić, że w przypadku gdy scenariusz obstawiany przez nasze produkty sprawdzi się, to uzyskiwane przez nie wyniki są również dużo lepsze niż innych struktur dostępnych na rynku – tak było chociażby z Aleją Gwiazd III, która zakończyła się 30-proc. zyskiem. Z naszego punktu widzenia ważne jest, by inwestor był świadomy, na jaki produkt się decyduje oraz zdawał sobie sprawę, że w zamian za większe ryzyko ma szansę na większy zysk, a nie tylko zwrot kapitału lub co najwyżej zysk na poziomie lokaty bankowej – podkreśla Maciej Kossowski.

Kiedy bez podatku?

Produkty strukturyzowane oferowane są w różnych formach. Mogą to być m. in. lokaty strukturyzowane, bankowe papiery wartościowe, obligacje, certyfikaty, fundusze inwestycyjne czy też ubezpieczenia. Forma prawna ma istotne znaczenie dla klientów. Zależy od niej bowiem, czy trzeba odprowadzać 19-proc. podatek od zysków kapitałowych. Zwolnione z niego są jedynie polisy na życie i dożycie oraz – cieszące się znikomą popularnością wśród polskich inwestorów – fundusze luksemburskie.

Do końca 2010 r. struktury dostępne jako ubezpieczenia oferowane były głównie w postaci polis na życie i dożycie. W 2011 r. coraz większą popularność zaczęły jednak zdobywać polisy z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym (UFK). Zmianę tego trendu część instytucji tłumaczy faktem, że polisy z UFK, w porównaniu z polisami na życie i dożycie, zapewniają klientom znacznie większą swobodę w inwestowaniu. W przypadku tych ostatnich bowiem sposób kalkulacji premii wypłacanej w razie dożycia jest z góry określony, a w przypadku polis z UFK klient może samodzielnie wpływać na część inwestycyjną.

Inne wytłumaczenie tej kwestii przedstawia jednak Michał Szeliski. – Polisy z UFK, ze względu na konieczność odprowadzenia podatku od premii inwestycyjnej, są mniej korzystne dla inwestorów, ale bardziej – dla ubezpieczycieli. Wiążą się z mniejszymi rezerwami kapitałowymi, a poza tym ryzyko ponosi de facto inwestor. W razie jego śmierci świadczenie zazwyczaj niewiele przewyższa aktualną wartość inwestycji, czyli w skrajnych przypadkach może być znacznie niższe od zainwestowanej kwoty – mówi analityk Structus.pl.

Zasada Pareto w strukturach

W 2011 r. przybyło produktów wykorzystujących tzw. mechanizm Pareto. Jest to połączenie struktur z programami systematycznego oszczędzania. Ich nazwa pochodzi od włoskiego ekonomisty Vilfredo Pareto i opracowanej przez niego zasady 80/20. W przypadku struktur zbudowanych z wykorzystaniem tej zasady, klient na początku wpłaca 20 proc. kwoty przeznaczonej na inwestycję, a resztę przekazuje w stałych miesięcznych ratach. Na zysk od początku pracuje jednak cały kapitał. Rozwiązanie takie jest możliwe dzięki opcji kupna na indeks. Wysokość regularnej składki jest wyliczona w taki sposób, aby na koniec okresu inwestycji uzbierała się zadeklarowana kwota kapitału. Zarobkiem klienta będzie natomiast to, co uda się zyskać dzięki kupionej opcji.

Produkty typu Pareto przeznaczone są dla osób, gotowych ulokować pieniądze na długi okres. Jedną z często stosowanych reguł jest bowiem m.in. ta, że klient, który zrezygnuje z produktu w ciągu trzech pierwszych lat, straci zarówno pierwszą składkę, jak i comiesięczne wpłaty. Również nieregularne przekazywanie składek może spowodować zerwanie umowy i utratę sporej części kapitału. Problem związany z produktami typu Pareto polega na tym, że potencjalny zysk inwestora zależy od zachowania się indeksu syntetycznego, czyli dynamicznej strategii inwestycyjnej, która na podstawie modeli matematycznych decyduje o doborze aktywów, w zależności od ich wyników. Same indeksy istnieją jednak od niedawna, a klienci muszą podjąć decyzję o inwestycji na podstawie symulacji ich historycznych zachowań.

Na polskim rynku sporo struktur w formie Pareto oferuje m.in. DB PBC. – Z indeksem syntetycznym i tradycyjnym jest podobnie jak z iPhonem i telefonem stacjonarnym. Telefon stacjonarny istnieje od lat i nadal pełni swoją funkcję. Można więc zapytać, po co wprowadzać na rynek telefon z dostępem do Internetu i całą gamą dodatkowej funkcjonalności? Podobnie jest w przypadku indeksów syntetycznych – mówi Wioletta Kociszewska, dyrektor Biura Produktów w Departamencie Centrum Inwestycyjne DB PBC. – W czasie zmieniającej się koniunktury i nieznanych dotąd globalnych trendów mają one uwzględniać więcej niż jedną zmienną, czyli mają być nastawione nie tylko np. na wzrost, jak w przypadku indeksów tradycyjnych. Podobnie jak nowe technologie dostarczają nam przyszłościowych rozwiązań, tak samo zmienny i coraz bardziej złożony rynek finansowy wymaga zastosowania nowych konstrukcji. Dotyczy to zwłaszcza produktów długoterminowych, które muszą uwzględnić nie tylko obecną sytuację, ale też bardzo odległe tendencje – tłumaczy Wioletta Kociszewska.

Wyniki osiągnięte przez strategie syntetyczne w 2011 r. są jednak bardzo słabe. Z uwagi na ich krótką realną historię, trudno jeszcze ocenić ich potencjał, ale na razie na takich strukturach zarabiają głównie banki.

Rynek wciąż w fazie rozwoju

Produkty strukturyzowane zaczynają stanowić realną alternatywę dla funduszy inwestycyjnych, ale przed całym rynkiem struktur wciąż jeszcze długa droga do pełnej dojrzałości. Po pierwsze, wciąż brakuje na nim ofert produktów zakładających spadki giełdowych indeksów czy cen surowców. W całej historii polskiego rynku było tylko kilka takich propozycji, które na dodatek nie znalazły wielkiego uznania w oczach klientów.

Po drugie, należy pamiętać, że produkty strukturyzowane wymagają od nabywców pewnej dozy wiedzy ekonomicznej. Tylko wtedy bowiem będą oni mogli ocenić, czy produkty, jakie oferują im banki, dają realną szansę na zysk. Najważniejsze jednak, by mieli świadomość tego, że ewentualne zyski są ściśle związane z akceptowanym przez nich poziomem ryzyka. Szanse na większy zarobek są możliwe głównie wtedy, gdy klienci pogodzą się z możliwością utraty pewnej części zainwestowanego kapitału. Inaczej struktury nie będą lepsze od tradycyjnych lokat bankowych.

[email protected]

Prognozy analityków

Rok popytu na ochronę kapitału - Mateusz Gołąb, dyrektor zarządzający Departamentu Klienta Zamożnego w Banku Pekao

W 2012 r. spodziewamy się popytu przede wszystkim na produkty oferujące 100-proc. ochronę kapitału. To będzie wartość poszukiwana na rynku. Co do aktywów bazowych to wydaje się, że popyt na tzw. aktywne, syntetyczne strategie inwestycyjne czy indeksy, których w ostatnich latach pojawiało się wiele na rynku, będzie malał. Spodziewamy się raczej zwrotu w kierunku „klasycznych" indeksów. Z pewnością należy się spodziewać dużej ilości produktów opartych na metalach szlachetnych, szczególnie złocie, co w kontekście kontynuacji polityki taniego pieniądza prowadzonej przez większość banków centralnych w okresie roku–dwóch lat może być niezłym pomysłem na inwestycje. W średnim terminie (1,5–2 lata) dobrym rozwiązaniem może być również inwestycja w akcje, oczywiście pod warunkiem rozwiązania kwestii zadłużenia w Europie, a także dobrych informacji z rynku chińskiego, w szczególności takich, które będą wskazywały na luzowanie polityki pieniężnej w tym kraju. W ciągu najbliższego roku dobre perspektywy rysują się np. przed rynkiem akcji amerykańskich. Niemniej w przypadku inwestycji w akcje należy raczej wybierać produkty ze 100-proc. ochroną kapitału.

Klienci mają coraz większą wiedzę i oczekiwania - Piotr Bułkowski, dyrektor Biura Produktów Strukturyzowanych i Skarbowych Citi Handlowy

2012 rok powinien przynieść dalszy rozwój rynku produktów strukturyzowanych, dzięki temu, że klienci mają coraz większą wiedzę o produktach, a co za tym idzie – coraz większe oczekiwania co do proponowanych produktów. Co ważniejsze, wielu klientów już dziś potrafi odróżnić dobry produkt od przeciętnego. Bieżący rok będzie również testem dla wielu banków czy instytucji finansowych, które dystrybuowały produkty strukturyzowane do swoich klientów, ponieważ będzie to rok, kiedy zapadnie bardzo dużo produktów. Według danych serwisu structuredretailproducts.com w tym roku zakończy się ponad 500 struktur o łącznej wartości 7,4 mld zł, a o tym, czy pieniądze te zostaną z powrotem zainwestowane w produkty strukturyzowane, zadecydują wyniki tych produktów i zadowolenie klientów z tego typu inwestycji.

Biorąc pod uwagę obecną sytuację na rynkach finansowych i mimo wszystko dużą awersję do ryzyka, wydaje mi się, że w dalszym ciągu klienci będą poszukiwali rozwiązań bezpiecznych (z pełną ochroną kapitału w terminie zakończenia), relatywnie krótkich (do 3–4 lat) i prostych produktów powiązanych ze znanymi wskaźnikami rynkowymi. Po pierwszym miesiącu 2012 r. widać, że w dalszym ciągu zainteresowaniem cieszą się produkty typu autocall powiązane z cenami kilku spółek, z indeksami czy surowcami, które pomimo np. trzyletniego okresu trwania mogą zakończyć się już po pół roku czy roku w przypadku spełnienia określonych warunków oraz krótkoterminowe produkty powiązane z kursami walut zakładające umocnienie lub osłabienie danej waluty.

Jeśli chodzi o wielkość sprzedaży w bieżącym roku, to szacowałbym, że może ona również wynieść ok. 10–11 mld zł. Może przemawiać za tym kilka czynników. Po pierwsze, im bardziej zmienny będzie rynek finansowy i nie będzie widocznych na nim trwałych trendów, tym częściej produkty strukturyzowane mogą być dla klientów produktami pierwszego wyboru. Po drugie, oczekuje się, iż w całym 2012 r. RPP może obniżyć stopy procentowe aż o 75 punktów bazowych, do poziomu 3,75 proc., dzięki czemu część klientów może się zdecydować na ulokowanie swoich środków właśnie w produktach strukturyzowanych, a nie na niżej oprocentowanych lokatach. I po trzecie, od 1 kwietnia nie będzie można założyć już lokat z dzienną kapitalizacją odsetek, co z pewnością wpłynie na zachowanie klientów, którzy będą poszukiwali alternatywnych sposobów oszczędzania lub inwestowania.

Atrakcyjna alternatywa dla depozytów - Marek Twardowski, dyrektor działu zarządzania produktami Nordea Polska Towarzystwa Ubezpieczeń na Życie SA

Produkty strukturyzowane zajmują istotną pozycję wśród instrumentów finansowych nabywanych przez polskich klientów. Dane rynkowe wskazują też, że rok 2012 będzie kolejnym rokiem pomyślnym dla struktur (wg StructuredRetailProducts.com kwota inwestycji w 2012 r. to już 0,9 mld PLN – dane wg stanu na 14 lutego). Potwierdza to tezę, że produkty z gwarancją kapitału i możliwością osiągnięcia przychodów przekraczających te z depozytów bankowych cieszą się zainteresowaniem klientów. Można również zakładać, że w kolejnych latach oprocentowanie depozytów będzie spadać do poziomów charakterystycznych dla Europy Zachodniej, co sprawi, że produkty strukturyzowane staną się jeszcze atrakcyjniejszą alternatywą.

W kontekście naszego rynku warto zwrócić uwagę na produkty oferowane w formie ubezpieczenia na życie i dożycie. Nadal znajdują się w ofercie dystrybutorów, a w przeciwieństwie do innych form oferowania produktów strukturyzowanych (np. lokata strukturyzowana czy ubezpieczenie na życie z ubezpieczeniowym funduszem kapitałowym) oferują klientom możliwość osiągnięcia zysków, które nie są obciążone podatkiem od zysków kapitałowych.

Warto też zaznaczyć, że popularność produktów strukturyzowanych nie jest charakterystyczna tylko dla Polski. W Europie produkty te stanowią od lat realną alternatywę dla depozytów bankowych i pozwalają zabezpieczyć kapitał przed silnymi wahaniami na rynkach finansowych. Całkowita wartość rynku produktów strukturyzowanych w Europie Zachodniej w 2011 roku to blisko 180 mld EUR (dane za StructuredRetailProducts.com).

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?