Produkty strukturyzowane, zwane popularnie strukturami, z roku na rok zyskują coraz większą popularność wśród polskich inwestorów. Przekłada się to również na wartość lokowanych w nich oszczędności. Jak szacują analitycy portalu Structus.pl, w 2008 r. było to ok. 5 mld zł. Rok później już 6,5–7 mld zł, a w 2010 r. 8,7–8,8 mld zł. Wprawdzie brak jeszcze oficjalnych danych za rok 2011, ale z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że po raz pierwszy w historii suma środków zainwestowanych w struktury przekroczyła 10 mld zł. Nie przeszkodzi w tym nawet mniejsza liczba nowych subskrypcji (ok. 410) niż w dwóch ostatnich latach. Niestety, w ślad za zwiększonym popytem ze strony klientów nie idą wyniki osiągane przez większość produktów.
Bessa od sierpnia
Z danych opracowanych przez analityków portalu Structus.pl wynika, że w 2011 r. zakończyły się inwestycje w 470 produktów strukturyzowanych. Ponad połowa z nich (239) przyniosła zyski, 175 – tylko zwrot zainwestowanego kapitału, a 56 – straty. Średnia stopa zwrotu wyniosła 2,67?proc. w skali roku. To wynik o ok. 0,8 pkt proc. gorszy niż w 2010 r.
Pierwsze półrocze 2011 r. nie wskazywało na tak słabe wyniki. Ponad 60 proc. produktów, które zakończyły się w tym okresie, było zyskownych. Średnia stopa zwrotu w okresie styczeń–czerwiec wyniosła 4,48 proc. w skali roku. Niestety, trwające od sierpnia załamanie na światowych rynkach sprawiło, że w drugim półroczu już tylko 40 proc. struktur przyniosło zysk. Odsetek produktów z zyskiem 10 proc. lub więcej spadł z 22 do 6,67 proc., a tych, które pozwoliły zarobić 15 proc. lub więcej – z 8,5 do 1,5 proc. Średnia stopa zwrotu spadła w drugim półroczu 2011 r. do 1,75 proc. w skali roku. Spośród 15 najlepszych struktur w całym ubiegłym roku tylko trzy zakończyły się w drugim półroczu – i to wszystkie w lipcu.
Timing przede wszystkim
Tak znaczne różnice w wynikach osiąganych przez struktury zapadające w pierwszej i w drugiej połowie roku pokazują, jak wielkie znaczenie ma moment rozpoczęcia i zakończenia inwestycji. Najlepszym tego przykładem są produkty Szybki Kurs na Zysk, oferowane przez Noble Bank. Ich wynik zależał od notowań indeksu WIG20. Pierwsza edycja struktury przyniosła 60,07 proc. zysku w ciągu dwóch lat. Co więcej, produkt oferowany był w formie polisy na życie i dożycie, co sprawiło, że zarobek zwolniony był z 19-proc. podatku od dochodów kapitałowych. Był to najlepszy rezultat wśród produktów zakończonych w 2011 r. Tak dobry wynik był możliwy dzięki temu, że początek inwestycji niemal idealnie pokrył się z giełdowym dołkiem w czasie poprzedniej bessy. Z kolei czwarta i piąta edycja Kursu na Zysk II zakończyły się aż 20-proc. stratą. Ten sam produkt, a całkowicie odmienne wyniki.
– Produkty strukturyzowane, w których premia inwestycyjna zależy jedynie od odczytów na początku i na końcu inwestycji, osiągają bardzo różne wyniki. Jeśli opierają się na „czystym" składniku aktywów (np. indeks giełdowy, kurs walutowy), to premia zależy od aktualnej sytuacji na rynkach – mówi Michał Szeliski, analityk portalu Structus.pl. – Idealnym przykładem są właśnie Szybkie Kursy na Zysk z Noble Banku. Dawały one najlepsze i najgorsze stopy zwrotu na przestrzeni ostatniego roku. Dlatego niezwykle istotny jest timing, czyli moment, w którym rozpoczynamy inwestycję. Jeśli produkt strukturyzowany zakłada wzrost notowań indeksu giełdowego, to idealnie jest zainwestować w niego podczas bessy, a zbierać zyski w czasie hossy. Oczywiście nikt nie jest w stanie tego przewidzieć, ale warto się zastanowić nad aktualną sytuacją na rynkach, zwłaszcza w okresie silnych zawirowań. Nie powinniśmy inwestować w produkt na siłę, nawet jeśli wygląda atrakcyjnie – przestrzega Szeliski.