Papiery Synthosu drożały wczoraj o 4 proc. Dobrze radzili sobie jego konkurenci, z Ciechem na czele. To nie przypadek. Chemiczna branża jest liderem tegorocznej zwyżki na GPW.
Skąd ten optymizm kupujących? Według ekspertów jedną z przyczyn chemicznej hossy są wyniki za IV kwartał i cały rok 2011 – okazały się rekordowe. Zysk netto tarnowskiej grupy wyniósł w końcówce minionego roku 231 mln zł i był zdecydowanie wyższy od prognoz (zakładały 164 mln zł). A kwartalny zysk netto Polic sięgnął 150,1 mln zł wobec 47,4 mln złotych rok wcześniej. Analitycy liczyli na 69 mln zł. Dobre wyniki to jednak nie wszystko. – Zainteresowanie spółkami chemicznymi ma także związek ze spekulacjami związanymi z zapowiedzią resortu skarbu. Do końca wakacji resort czeka na ewentualne wezwanie ze strony inwestorów – podkreślają analitycy w komentarzach.
1351 proc. O tyle wzrósł kurs akcji Synthosu, giełdowego producenta kauczuku, od dołka bessy z lutego 2009 r. Spółka jest liderem pod względem stabilnego wzrostu na warszawskim parkiecie
MSP ma 44,1 proc. akcji Ciechu, których wartość rynkowa to 440 mln zł; 50,7 proc. walorów Puław wartych 915 mln zł i 32 proc. akcji Azotów Tarnów za około 705 mln zł. Gdyby do sprzedaży państwowych pakietów akcji doszło dziś, to w wypadku Puław i Azotów Tarnów pakiety – według ekspertów – byłyby warte co najmniej dwa razy tyle.
Na wzmożone zainteresowanie spółkami wpływ ma także to, że po sesji z 16 marca Synthos wszedł do prestiżowego indeksu WIG20.