Oczywiście nie ma się co nastawiać, że kolejny kwartał będzie podobny. Tak duże kwartalne stopy wzrostu długo nie będą poprawione.
Gdy tylko pojawiają się tak wyśrubowane wyniki, nasuwają się wątpliwości, jak zachowa się rynek po wybiciu godziny zero? Skoro wyceny akcji wzrosły tak mocno, a nie można już liczyć na powtórkę takiego wyniku, to na co można liczyć? Czy rynki akcji czeka teraz faza korekty? Jeśli tak, to pojawia się pytanie, jak ona będzie duża? No i jest jeszcze jeden aspekt. Jeśli indeksy, które tak świetnie sobie poradziły ostatnio, będą słabły, to jak zachowają się indeksy, których wzrost w pierwszych trzech miesiącach roku jest znacznie mniejszy? Czy wspomniana faza korekty, o ile się pojawi, będzie lustrzanym odbiciem fazy wzrostów, a więc, czy teraz wolniej rosnące rynki będą wolniej tracić?
Sądząc po tym, co prezentuje nam popyt przynajmniej w dwóch ostatnich tygodniach, można dojść do wniosku, że istnieje poważna obawa co do przyszłości rynków. Przynajmniej tej najbliższej. Skoro zakupy są tak marne, to znaczy, że uczestnicy oczekują teraz jakiejś fazy słabości. Pokonanie przez indeks przemysłowy Dow Jones poziomu 13 000 pkt niczego nie zmieniło. Chęć do zakupów pozostała przygaszona. Podobnie pokonanie przez indeks S&P 500 poziomu 1400 pkt było głównie wydarzeniem medialnym. To rozczarowuje.
Na tym tle zachowanie WIG20 jest jeszcze bardziej przygnębiające. Już w lutym indeks miał okazję pokonać szczyt z końca sierpnia. Nie udało się. Od tego czasu kreślona jest powolna fala spadków. Teraz to podaż stoi przed szansą sprowadzenia indeksu najważniejszych spółek pod poziom wsparcia na 2200 pkt. To byłoby jednocześnie przełamaniem linii opartej na lokalnych dołkach z września, grudnia i stycznia. Jeśli podaż tego dokona, sytuacja indeksu wyraźnie się popsuje. Nie można wykluczyć, że taka próba zostanie przeprowadzona w najbliższym czasie. W jej trakcie będzie się liczyć nie tylko zachowanie cen akcji, ale również poziom aktywności uczestników rynku. Gdy wyraźnie on wzrośnie, zmiana cen nabierze znaczenia. Gdyby aktywność pozostała na dotychczasowym niskim poziomie (czemu sprzyja skrócony tydzień), to zmiany cen będą dotknięte piętnem niskiej wiarygodności.