W środę na GPW?zadebiutował największy słoweński producent farmaceutyków – spółka Krka, znana także dobrze w Polsce (nasz kraj to jej drugi rynek zbytu). Choć mowa o podmiocie, którego kapitalizacja sięga 7,5 mld zł, to inwestorzy mogli się poczuć rozczarowani – Krka nie zdecydowała się na ofertę publiczną, nie zorganizowała nawet w siedzibie warszawskiej giełdy tradycyjnej uroczystości debiutu.
Bez oferty trudno
Rynek odpowiedział na poczynania (czy brak poczynań)?spółki znikomymi obrotami. W pierwszym dniu handlu właściciela na GPW zmieniło jedynie 131 papierów Krka, wczoraj nie doszło do żadnej transakcji.
Słoweńska firma farmaceutyczna to już kolejny przypadek dual listingu, który wydaje się nie przynosić wartości dodanej dla polskich graczy.
Wejście na GPW?bułgarskich firm –?Sopharmy i Euroholdu – pod koniec 2011 r. także nie przełożyło się na obroty tymi papierami. Nie pomogło nawet to, że w przypadku pierwszej z nich wiadomo było o planach debiutu od kilkunastu miesięcy. Także i tutaj kluczowa okazała się rezygnacja z oferty publicznej, która przyciągnąć mogłaby lokalne fundusze i drobnych inwestorów.
Silny rynek...
Teoretycznie GPW?jest największym rynkiem w regionie, bogatym w kapitał budowanych przez OFE od ponad 12 lat, a przez TFI?kilka lat dłużej. Maklerzy podkreślają również dużą bazę inwestorów indywidualnych, którzy, jak pokazywały oferty innych podmiotów z zagranicy – bmp czy?CEDC, mogą zainteresować się dual listingiem. Władze Krka – podobnie jak i innych firm – wskazywały często na możliwość poprawy płynności i łatwiejszego dostępu do pieniędzy inwestorów.