Historycznie niskie oprocentowanie niemieckich obligacji raczej nie zachęca inwestorów do rozstania się z oszczędnościami. Czy w takim razie warto przyjrzeć się bardziej ryzykownym inwestycjom? Na pierwszy rzut oka dość atrakcyjnie wyglądają hiszpańskie obligacje rządowe o dwuletnim terminie zapadalności, z rentownością na poziomie powyżej 4 proc. Ale czy rzeczywiście są tak atrakcyjne?
Hiszpański wskaźnik długu publicznego do PKB na stosunkowo umiarkowanym poziomie 74 proc. to dobra informacja, podobnie jak stabilna, przynajmniej na razie, sytuacja polityczna. Niepokoi jednak fakt, że wskaźnik długu do PKB podwoił się w ciągu zaledwie czterech lat. Z drugiej strony nowo wybrany rząd potwierdza konsekwentną realizację planu obniżenia deficytu budżetowego do 5,3 proc. w 2012 i 3 proc. w 2013 r. Jednak sytuacji nie poprawia ani stopa bezrobocia na poziomie niemal 25 proc., ani kurcząca się gospodarka, ani kryzys, który pogrążył sektor bankowy i rynek nieruchomości. Dodatkowo wiele z 17 regionów Hiszpanii, w tym Katalonia, boryka się z bardzo wysokim zadłużeniem. Stąd też Hiszpania, już po raz trzeci, była zmuszona przeszacować poziom deficytu budżetowego za rok 2011 do 8,5 proc. Kolejnym problemem jest wysoki poziom długu prywatnego mieszkańców Półwyspu Iberyjskiego. Oznacza to, że ewentualne cięcia budżetowe mogą uderzyć w Hiszpanów silniej niż w przypadku np. Włoch, których obywatele mają znacznie więcej oszczędności.
Dlatego też dobrym rozwiązaniem dla Hiszpanii byłoby uzupełnienie programów oszczędnościowych o precyzyjnie określone działania, które miałyby na celu ożywienie gospodarki i zmniejszenie bezrobocia – ten temat jest już dyskutowany przez rząd. Obecny wskaźnik długu do PKB pozwoliłby Hiszpanii na obniżenie deficytu do poziomu 3 proc. – zgodnie z paktem stabilizacyjnym – ale raczej nie w 2013, tylko w następnym roku.
Tempo, w jakim inwestorzy zaczynają rozumieć, że zwiększona rentowność oznacza znaczne pogorszenie wypłacalności, widać było we Włoszech w listopadzie. Kłopoty Hiszpanii będą jeszcze większe, kiedy oprocentowanie 10-letnich obligacji rządowych przekroczy 7 proc. Jeśli inwestorzy zupełnie stracą zaufanie do hiszpańskiej gospodarki, istnieje niebezpieczeństwo, że konieczne będzie przynajmniej tymczasowe refinansowanie długu z funduszu ratunkowego Europejskiego Mechanizmu Stabilizacyjnego.
Inwestorzy zaczynają zauważać różnicę między kondycją gospodarczą poszczególnych krajów Europy, jednocześnie obecne napięcia na rynku, pomijając dyskusje na temat możliwego wyjścia Grecji ze strefy euro, dotyczą innych kwestii niż jeszcze w III kwartale ubiegłego roku – i wcale nie dlatego, że sytuacja sektora bankowego poprawiła się dzięki pożyczce z EBC. Spodziewamy się zatem, że w najbliższym czasie nastroje oscylować będą pomiędzy niepokojem a poprawą. Dlatego inwestorzy powinni koncentrować się na aktywach, których ceny są w mniejszym stopniu uzależnione od wahań koniunktury. Warto również znów przyjrzeć się rynkom akcji.