Techniczna walka indeksów

Amerykański S&P500 najwyżej od czterech lat, niemiecki mDAX – od lipca 2007 roku. Co dalej? Analitycy techniczni tonują optymizm. Przed nami ważne opory, od których możemy się odbić – ostrzegają

Aktualizacja: 13.02.2017 01:14 Publikacja: 22.08.2012 14:00

Techniczna walka indeksów

Foto: Bloomberg

Główne indeksy warszawskiego rynku imponują ostatnio skalą zwyżek. Od początku czerwca WIG zyskał już 11,4 proc., a WIG20 9,7?proc. Wskaźniki zbliżyły się do swoich długoterminowych oporów, co z technicznego punktu widzenia zwiększa szansę na wybicie i rozpoczęcie nowej fali hossy.

Obserwowanie własnego rynku, bez oglądania się na zagranicę, pachnie jednak przesadnym egoizmem. Polski rynek akcji nie jest na tyle silny, by być sam sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Warto więc rzucić okiem na zachodnie rynki i sprawdzić, co się dzieje na największych parkietach naszego globu.

Z pomocą ekspertów postanowiliśmy przeanalizować techniczną sytuację na amerykańskim S&P500, frankfurckim DAX oraz indeksie rynków wschodzących Morgan Stanley Capital Investment (MSCI).

Przed nami ważne opory

Na pierwszy rzut oka sytuacja na wykresach wygląda bardzo obiecująco. S&P500 wzrósł wczoraj do poziomu najwyższego od czterech lat i naruszył średnioterminowy opór 1422 pkt. Jego pokonanie będzie oznaczać kontynuację hossy, która rozpoczęła się w marcu 2009 r. Do ważnego oporu zbliża się również DAX. Chodzi o marcowy szczyt 7194 pkt, którego sforsowanie otworzy drogę do ostatniego szczytu hossy 7600 pkt. Indeks rynków wschodzących MSCI z kolei, choć wzrostowy potencjał ma znacznie słabszy niż pozostałe dwa wskaźniki, też rośnie od początku sierpnia i szykuje się do ataku na górną granicę kanału spadkowego na 1010 pkt.

Okazuje się więc, że nie tylko polski rynek zbliża się do technicznego rozdroża. Kluczowe bariery mają przed sobą czołowe światowe indeksy. Najbliższe tygodnie mogą więc przynieść zmiany, które będą determinować zachowanie rynków finansowych w dłuższym terminie. Ta odległa przyszłość nie rysuje się jednak w samych różowych kolorach.

Gdzie te maluchy

Amerykański rynek ma podobne problemy jak Warszawa. Chodzi mianowicie o słabość segmentu małych spółek. Według ekspertów na samych blue chipach trwałego wzrostu nie można zbudować. Potrzebni są zmiennicy, którzy będą w stanie godnie zastąpić tych największych i unieść na swoich barkach ciężar hossy. Jeśli rynek amerykański nie odzyska zaufania do mniejszych firm, kontynuacja wzrostów za oceanem będzie stać pod dużym znakiem zapytania.

Na rynku niemieckim mniejsze spółki mają się dużo lepiej. Grupujący średnie firmy mDAX jest w silnym trendzie wzrostowym, a wczoraj pokonał poprzedni szczyt hossy 11258 pkt. Jeśli pociągnie za sobą główny indeks, niemiecka giełda może dać silny impuls do wzrostów. Analitycy studzą jednak optymizm. Wykres samego DAX w ujęciu długoterminowym może formować bowiem pięciofalową strukturę, która sugeruje, że wskaźnik może wykonać zwrot i zanurkować nawet o 30 proc. – ostrzegają zwolennicy tzw. kresek.

Niepewność, niepewność

Techniczna sytuacja na zachodnich rynkach wciąż jest więc niejednoznaczna. Jeśli spodziewane wybicia zakończą się sukcesem, czeka nas kolejna fala optymizmu i krótkoterminowe okazje do zakupów. Niestety o trwalszy wzrost indeksów może być już ciężko, ponieważ brakuje paliwa w postaci wsparcia od mniejszych firm. Jeśli ten segment się nie przebudzi, byki prędko nie wrócą na giełdowe parkiety.

[email protected]

Paweł Szczepanik

KBC?Securities

S&P500 dotarł do kwietniowego maksimum. Najbliższy opór to 1425 pkt. W tej strefie rynek amerykański rezydował przez kilka tygodni i należy założyć, że poziom ten nie zostanie pokonany z marszu. Po ataku na 1440 pkt powinna nastąpić korekta do 1360 pkt, czyli około 5-proc. przecena. Dopiero potem możliwe będzie wybicie i dalsze wzrosty. Gdyby S&P500 pokonał opór bez korekty i utrzymał powyżej niego przez 2–3 tygodnie, będzie to wskazówka do kupowania na ruchach korekcyjnych. Warto zauważyć, że w USA rosną duże spółki i to one są w okolicach kwietniowych szczytów. Indeksowi małych firm Russel2000 sporo do szczytu brakuje. Na wykresie widać jednak prowzrostową formację odwróconej głowy i ramion. Wniosek? Jeżeli małe spółki dołączą do wzrostu, to rynek ruszy w górę.

Tomasz Jerzyk

DM?BZ?WBK

DAX jest w krótkoterminowym trendzie wzrostowym i próbuje sforsować opór wynikający z linii łączącej maksima z 2011 r. na 7600 pkt i 7523 pkt. Mam wrażenie, że jest to przedostatnia bariera podażowa przed atakiem na wspomniane wyżej szczyty. W przypadku jej przebicia pozostanie tylko szczyt z połowy marca na 7194 pkt. Patrząc na strukturę spadku z 7600 pkt do 4967 pkt widać, że ruch przybrał wzór impulsu, czyli pięciofalowej sekwencji, która wskazuje kierunek dominującego trendu. Przy takim założeniu 7600 pkt nie powinno zostać przebite, a kolejny większy ruch sprowadzi kurs poniżej dołka 4967 pkt. Sytuacja na niemieckim indeksie jest ważna dla GPW, gdyż w nieco dłuższej perspektywie kierunki ruchu indeksów są zgodne. Myślę, że perspektywa spadku DAX o 30 proc. nie pozostałaby bez wpływu na sytuację polskiego rynku.

Przemysław Nowosad

Erste Securities

Akcje polskich spółek są ułamkiem indeksu rynków wschodzących MSCI. Nie oznacza to jednak, że mało istotnym. Ostatnie zachowania MSCI oraz WIG20 wykazują wiele podobieństw. Z punktu widzenia analizy technicznej WIG20 zachowuje się lepiej od MSCI, co jest spowodowane jego wyższą betą. Ostatnie wzrosty na GPW były bardziej dynamiczne, co prawdopodobnie wynika z doważania akcji polskich spółek przez inwestorów zagranicznych, kosztem innych krajów. Jeśli spojrzymy na sam MSCI, zauważymy, że wskaźnik MACD wygenerował sygnał sprzedaży, a oscylatory sugerują kontynuację wzrostów. Stochastic Slow jest w fazie wyprzedania, a RSI rośnie powyżej 60 pkt. MSCI podąża obecnie kanałem zniżkującym i dopiero wybicie z niego może zakończyć trwający od roku trend boczny. Wsparcie znajduje się lekko powyżej 950 pkt, a opór to 1010 pkt.

WIG puka do bram hossy, maluchy w bessie

Podczas gdy zdominowany przez garstkę największych spółek indeks WIG puka do bram hossy, sytuacja na tzw. szerokim rynku akcji nie jest równie optymistyczna. Świadczy o tym obliczany przez nas nieważony indeks giełdowy, obrazujący średnie zmiany kursów wszystkich spółek na GPW, bez względu na ich kapitalizację (ten typ indeksu przez niektórych bywa nazywany „cenowym"). Wskaźnik ten praktycznie przespał ostatnie ożywienie sygnalizowane przez WIG i leży na dnie bessy. Jego straty względem marcowego szczytu (który jest właśnie atakowany przez WIG) sięgają 20 proc. Podczas gdy WIG mimo prób ataku na opór jest relatywnie słaby względem powracających do hossy giełd rozwiniętych, to w przypadku licznego segmentu małych spółek ta słabość jest jeszcze bardziej szokująca. Tradycyjnie w przeszłości kondycja szerokiego rynku akcji była ściśle uzależniona od koniunktury gospodarczej i nie inaczej jest tym razem. Hamujące tempo wzrostu gospodarczego nie pozwala na odbicie kursów. Tak będzie, dopóki nie pojawią się pierwsze sygnały ożywienia ze strony wskaźników wyprzedzających koniunktury, takich jak PMI dla przemysłu. Na początku roku takie sygnały zaczęły się pojawiać, co wywołało skok nieważonego indeksu giełdowego o 27 proc., ale wówczas zwyżka okazała się falstartem.

Lokomotywy fali zwyżkowej

PZU

ak­cje do­da­ły ok. 730 punk­tów do in­dek­su WIG (13 proc. ca­łej zwy­żki in­dek­su wy­no­szą­cej pra­wie 5500 pkt) w okre­sie od 6 czerw­ca

Pe­kao

+600 pkt (11 proc.)

PKO BP

+460 pkt (8 proc.)

PKN Or­len

+330 pkt (6 proc.)

Po­czą­tek fa­li zwy­żko­wej WIG mo­żna da­to­wać na 6 czerw­ca. Po­wy­żej pre­zen­tu­je­my spół­ki, któ­rym WIG za­wdzię­cza naj­wię­cej punk­tów w trak­cie po­naddwu­mie­sięcz­ne­go ru­chu w gó­rę. Czte­ry wiel­kie fir­my zło­ży­ły się aż na pra­wie 40 proc. ca­łej zwy­żki WIG. Sta­ty­sty­ki do­ty­czą­ce ca­łe­go ryn­ku nie są już tak opty­mi­stycz­ne: w dół po­szły kur­sy pra­wie 200 spół­ek z WIG.

Liderzy drugiego etapu

KGHM

akcje dodały prawie 650 punktów do indeksu WIG (21 proc. całej zwyżki indeksu wynoszącej ok. 3100 pkt) w okresie od 24 lipca

PKO BP

+480 pkt (15 proc.)

Pekao

+470 pkt (15 proc.)

PZU

+300 pkt (10 proc.)

Przyjrzeliśmy się nie tylko całej fali zwyżkowej trwającej od początku czerwca, lecz także jej drugiemu etapowi, rozpoczętemu 24 lipca po kilkutygodniowej korekcie spadkowej. Tutaj wybiórczość zwyżki jest jeszcze wyraźniejsza. Cztery wielkie spółki odpowiadają aż za 60 proc. zwyżki WIG. Wśród wszystkich firm z tego indeksu w dół poszły tymczasem kursy ponad 160 spółek. T.H.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?