Ferrum: Cały czas pod prąd
Producent rur do przesyłu mediów zachowuje się dokładnie odwrotnie do szerokiego rynku. Podczas gdy WIG od początku czerwca wzrósł już o 24 proc., to akcje Ferrum straciły na wartości aż 34 proc. Optymistyczna atmosfera panująca na warszawskim parkiecie nie kusi inwestorów, co nie wróży nic dobrego. W minionym tygodniu kurs odbił się od długoterminowego wsparcia 6,48 zł, wyznaczonego przez minimum z września 2011 r. W piątek byczy zryw zatrzymał się na pułapie 7,15 zł, czyli tuż pod lokalnym oporem 7,2 zł. Średnioterminowa siła niedźwiedzi i bliskość ważnego wsparcia nie zachęcają do zakupów. Wręcz przeciwnie, bardziej realnym wydaje się ponowny atak na 6,48 zł. Jeśli będzie skuteczny, następny przystanek to poziom 5,9 zł. Na tej wysokości przebiega wsparcie wyznaczone przez lokalne maksimum z 2009 r. Żeby uciszyć niedźwiedzia, byki musiałyby podnieść kurs w okolicę 8 zł. Tam znajduje się poziom 23,6-proc. zniesienia Fibonacciego dla trwającego trendu spadkowego.
JSW: Szykuje się fala spadkowa?
Kurs akcji przedstawiciela branży wydobywczej od początku roku porusza się w szerokim kanale spadkowym. Regularnie występują gwałtowne, kilkudniowe zwyżki, po których dochodzi do kilkutygodniowych spadków, pogłębiających dotychczasowe dołki. Po listopadowej zwyżce, kurs zatrzymał się na początku grudnia na poziomie 91,8 zł, a oscylator RSI dotarł wówczas tuż pod poziom wykupienia (70 pkt). I choć w minionym tygodniu byki znów próbowały zaatakować 91,8 zł, próby te zakończyły się fiaskiem. Patrząc przez pryzmat kontrariańskiego podejścia do inwestowania, można oczekiwać zwrotu w dół i rozpoczęcia kolejnej fali spadkowej. Układ kresek podpowiada, że jej najbliższy zasięg to 82,15 zł. Co ciekawe, taki poziom docelowy pokrywa się z zasięgiem spadku wyznaczonym przez analityków z Domu Maklerskiego Banku PKO BP. W swoim raporcie z 12 grudnia, eksperci zalecali sprzedaż walorów węglowej spółki, sugerując przecenę do poziomu 83 zł.
Kania: Ostatnia deska ratunku
Akcjonariusze właściciela zakładów mięsnych nie zaliczą ostatnich dwóch miesięcy do udanych. Od początku listopada akcje Kani potaniały już o 21 proc. Kurs porusza się w wąskim kanale spadkowym i w minionym tygodniu naruszył już 61,8-proc. poziom Fibonacciego (1,58 zł) dla wrześniowo-październikowej fali wzrostowej. Rynkowa przewaga niedźwiedzi nie ulega raczej wątpliwości. Ich siłę potwierdza układ kresek wskaźnika ruchu kierunkowego: linia +DI znajduje się poniżej -DI, a ADX jest w wyraźnym trendzie wzrostowym. Najbliższą barierą dla spadków jest minimum ubiegłego tygodnia, czyli 1,53 zł. Jeśli pułap ten pęknie, następny cel to poziom sierpniowego dołka – 1,32 zł. Jeśli byki chcą odmienić swój los, powinny pilnować pułapu 1,58 zł jak oka w głowie. Przebiegające tu zniesienie Fibonacciego to ostatnia ważna bariera, która może powstrzymać przecenę. Wybicie górą z kanału i ruch do 1,67 zł (zniesienie 50-proc.) wniosą więcej optymistycznego zabarwienia w techniczny obraz spółki.
Komputronik: Wykupiony rynek
Kurs akcji dystrybutora sprzętu komputerowego dotarł w minionym tygodniu do poziomu 5,43 zł. Na tej wysokości znajduje się 23,6 proc. zniesienie Fibonacciego dla fali spadkowej z okresu styczeń – sierpień. Pułap ten, przynajmniej tymczasowo, okazał się silnym oporem. Czy to już koniec byczego zrywu, który trwa od początku listopada? Rzut okiem na oscylator RSI dla 14 sesji sugeruje, że rynek jest już mocno wykupiony. Kurs tego wskaźnika przebił w minionym tygodniu poziom 70 pkt, a później wrócił poniżej tego pułapu. Dla zwolenników gry przeciw trendowi, jest to sygnał do sprzedaży akcji. W połowie września wskaźnik RSI?zachował się w analogiczny sposób, co skończyło się spadkiem kursu o prawie 20 proc. w ciągu dwóch tygodni. Jeśli historia się powtórzy, co dość często zdarza się na rynkach giełdowych, można oczekiwać krótkoterminowej dominacji niedźwiedzi. Potencjalny zasięg spadku to aktualne minimum trendu spadkowego,?czyli 3,78 zł. Po drodze barierię może stanowić lokalny szczyt z listopada 4,75 zł.