Za ponad 20-procentowy wzrost WIG odpowiadają blue chips (KGHM, PZU i PKN Orlen), choć należy pamiętać, że to one najczęściej „rozpoczynają" szeroką hossę. Zapowiadana korekta nie nadchodzi. Powodem może być brak silnych przesłanek do sprzedaży akcji (poza utrzymującym się wykupieniem rynku), częściowe porozumienie ws. klifu fiskalnego w USA, a także przekonanie inwestorów o bliskiej korekcie. Często właśnie w takiej sytuacji, kiedy czekamy na korektę i tańsze zakupy lub zwiększenie zajętych pozycji, rynek ucieka nam sprzed nosa. Rekordowy odsetek inwestorów wciąż oczekuje zwyżek. Udział byków wynosi 64,7 proc., najwięcej od marca. Tylko co szósty inwestor jest niedźwiedziem, co oznacza, że oczekuje niższych poziomów indeksów na koniec czerwca. Przewaga optymistów nad pesymistami wynosi już niemal 50 pkt proc.! Tylko w ciągu dwóch ostatnich miesięcy minionego roku WIG20 wzrósł o 13 proc. Tak duży wzrost w tak krótkim czasie musi się zakończyć korektą. Jeśli jednak apetyt na ryzyko się utrzyma, to jest duża szansa, że korekta przyjmie postać płaską lub nawet pędzącą. Wobec znaczącego rajdu św. Mikołaja szanse na efekt stycznia są niewielkie.
Komentarz do badania INI z tygodnia zakończonego 3 stycznia Łukasz Porębski, wiceprezes SII