Przedsiębiorcy przygotowują się już do lepszych wycen

Dziś hasło giełda znów pojawia się w rozmowach jako alternatywa dla pozyskania kapitału od inwestora strategicznego. Sprzyjają temu rosnące indeksy i oczekiwana poprawa koniunktury w gospodarce

Aktualizacja: 16.02.2017 03:17 Publikacja: 08.01.2013 13:00

Przejęcie Eko Holdingu – oby więcej takich bitew

Przejęcie Eko Holdingu – oby więcej takich bitew

Foto: GG Parkiet

Jeszcze rok temu przedsiębiorcy niechętnie myśleli o debiucie giełdowym. Zniechęcały niskie wyceny. Dlatego nawet ci poszukujący kapitału na rozwój czy chcący po prostu wyjść z biznesu raczej szukali inwestora strategicznego ze swojej branży lub finansowego. – Dziś hasło giełda znów pojawia się w rozmowach jako alternatywa dla pozyskania kapitału od inwestora strategicznego. Od około 6–9 miesięcy widzimy powrót do testowania obu ścieżek – twierdzi Piotr Grauer, ekspert z KPMG Advisory. I nie jest odosobniony.

Giełda wraca do łask

Zdaniem Bartłomieja Zientka, menedżera w zespole Mergers  & Acquisitions (z ang. fuzji i przejęć – red.) w PwC w niedługim czasie giełda może powrócić do łask jako atrakcyjny sposób na sprzedaż biznesu obok transakcji na rynku prywatnym. – W miarę ożywienia gospodarczego rynek kapitałowy może oferować wyższe wyceny przedsiębiorcom niż do tej pory. Trudno powiedzieć, czy nastąpi to już w tym roku, czy dopiero w kolejnych. Jednak już niedługo można się spodziewać, że przedsiębiorcy chcący upłynnić częściowo swoje aktywa mogą się decydować na równoległe procesy poszukiwania inwestora na rynku prywatnym i ewentualnego wejścia na giełdę, by w odpowiednim momencie móc wybrać najlepszą dla siebie ofertę – argumentuje ekspert PwC.

Pozyskanie kapitału z rynku niesie ze sobą kilka zalet. Przedsiębiorca przeważnie nie traci kontroli nad firmą, a sam proces jest dla niego szybszy i mniej uciążliwy. Z kolei przed inwestorem strategicznym musi pozwolić „prześwietlić" firmę w procesie due diligence. – Transakcje na rynku prywatnym trwają z reguły dłużej niż przygotowanie jej do debiutu. Proces sprzedaży spółki w transakcji prywatnej zajmuje nie mniej niż 6–9 miesięcy, przy czym dopiero po jakichś 4–5 miesiącach biznesmen ma względną pewność, czy faktycznie pozyska inwestora – dodaje Grauer.

Obie drogi rozważa Katowicki Holding Węglowy. Strategia dla górnictwa do 2015 r. zakłada prywatyzację spółek węglowych przez giełdę, ale resort gospodarki, który nadzoruje branżę, pracuje nad zmianami strategii po to, by możliwy był też udział inwestora. Tomasz Tomczykiewicz, wiceminister gospodarki, mówił niedawno „Rz", że nie byłoby złym rozwiązaniem, gdyby inwestorem strategicznym dla holdingu została Jastrzębska Spółka Węglowa. Podobnie w przypadku Ciechu. Resort Skarbu nie wyklucza żadnego sposobu wtórnej prywatyzacji, choć nieoficjalnie mówi się, że preferowana będzie giełda.

Ale drugiej strony – jak zauważa Katarzyna Sermanowicz-Giza z Deloitte Polska – przygotowanie spółki do oferty IPO wymaga nie tylko dużego wysiłku, a w przyszłości także kosztów z tytułu utrzymania jej na giełdzie, ale także konieczności odsłonienia w prospekcie planów przed dużo większą liczbą potencjalnych inwestorów. – Nie zauważyłam wzmożonego zainteresowania prowadzeniem takich procesów, ale jednocześnie ten trend może się nasilić w drugiej połowie roku, kiedy rynek się spodziewa poprawy koniunktury. Przykład dał już Alior Bank, który równolegle poszukiwał inwestora i możliwości pozyskania środków z giełdy. Niewykluczone też, że w przyszłości GPW może się też stać bardziej atrakcyjnym sposobem wyjścia z inwestycji przez fundusze private equity – przypuszcza Sermanowicz-Giza.

Postępująca konsolidacja

Eksperci są zgodni co do tego, że ten rok na rynku M&A jeszcze silniej zaznaczą  trendy konsolidacyjne. Pod ich wpływem będzie między innymi sektor usług medycznych. – W tej grupie mogą się łączyć sieci przychodni i klinik prywatnych, jak też szpitale o profilu ogólnym oraz szpitale specjalistyczne, zajmujące się onkologią, położnictwem czy rehabilitacją lub chirurgią. W większości będą to transakcje nominalnie niewielkie, jednak wyceniane według mnożnika dwucyfrowego, czyli powyżej 10 x EBITDA – szacuje Zientek z PwC.

Pierwszą jaskółką było przejęcie przez brytyjską firmę Bupa sieci Lux-Med. Jak przewiduje Sermanowicz-Giza, teraz ten ostatni może kupować kolejne sieci przychodni prywatnych. Jej zdaniem procesy konsolidacji będą w tym roku postępować równolegle do restrukturyzacji spółek znajdujących się w kłopotach finansowych, jak te z branży budowlanej. – Polimex-Mostostal już zapowiedział, że będzie wyprzedawał firmy zależne niezwiązane z głównym biznesem. Ale to samo może się dziać w każdej dużej grupie kapitałowej, której w ostatnim czasie pogorszyły się wyniki – zaznacza ekspertka Deloitte. Wśród kupujących widzi tu głównie fundusze private equity, które nadal posiadają duże zasoby gotówki.

Stosunkowo dużo powinno się dziać w szeroko pojętym sektorze spożywczym. Według Piotra Grauera z KPMG w tej branży dużym zainteresowaniem funduszy cieszą się łączące się już ze sobą spółdzielnie mleczarskie, producenci słodyczy (aspiracje do konsolidowania rynku ma m.in. giełdowy Colian), a także spółki wytwarzające soki i napoje. – Każdego roku na rynek powracają informacje o możliwych transakcjach kapitałowych dotyczących trzech największych graczy na naszym rynku, czyli grupę Maspex, Hortex czy Agros Nova. Wartościowo byłyby to dość duże transakcje – zaznacza ekspert.

Szerokim łukiem omijana jest na razie rozdrobniona i osłabiona kryzysem branża mięsna. Tu przed załamaniem rynku konsolidatorem próbował być PKM Duda. – Można też liczyć na kolejne przejęcia w handlu detalicznym, zwłaszcza w segmencie supermarketów między graczami już działającymi na tym rynku. Tak było w przypadku odkupienia przez Auchan sieci Real wycofującej się z Polski – zauważa Grauer. Spektakularnych ruchów nie można się na razie spodziewać w dystrybucji. Taka transakcja jak przejęcie Tradisu przez Eurocash szybko się  już nie powtórzy.

[email protected]

Katarzyna Sermanowicz-Giza, Deloitte Polska

Ten rok na rynku transakcji fuzji i przejęć będzie podobny do poprzedniego. Jestem optymistką, jeśli chodzi o ten rynek, bo fundusze private equity nadal mają spore zasoby do wydania, a wielu przedsiębiorców szuka kapitału do rozwoju lub chce sprzedać biznes. Spodziewam się dużej liczby transakcji średnich, czyli o wartości kilkudziesięciu milionów złotych. Jeśli chodzi o wyceny, to luka cenowa, czyli z jednej strony duże oczekiwania sprzedających, a z drugiej możliwości kupujących, powoli zanika. Oczekiwania obu grup zaczynają się zazębiać.

Piotr Grauer KPMG Advisory

W 2013 r. spodziewam się kontynuacji trendów z poprzedniego roku, w którym liczba transakcji zmniejszyła się w stosunku do boomu, z jakim mieliśmy do czynienia w latach 2010–2011. Przyczyną jest to, że wchodzimy w ten rok z niepewnością co do tego, jak potoczy się sytuacja gospodarcza. Mówi się o spowolnieniu, zwłaszcza w I połowie roku. Z drugiej jednak strony przedsiębiorcom w sytuacji kryzysowej coraz trudniej samodzielnie prowadzić biznes. Myślą więc coraz częściej o poszukiwaniu partnera. Dlatego w wycenach zaczyna dominować rozsądek. Te rozbieżności oczekiwań, z jakimi mieliśmy do czynienia przed 2008 r., powoli zanikają.

Analizy rynkowe
Giełdowe rekiny są coraz grubsze. Założyciel Dino odskoczył całej reszcie
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Analizy rynkowe
Polski rynek wciąż zyskuje bez euforii wśród inwestorów
Analizy rynkowe
Lokomotywy z indeksu mWIG40 dały zarobić
Analizy rynkowe
Ewolucja protekcjonizmu od Obamy do Trumpa 2.0
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Analizy rynkowe
Czy Trump chce wyrzucić Powella, czy tylko gra na osłabienie dolara?
Analizy rynkowe
Czy należy robić odwrotnie niż radzi Jim Cramer?