To sztucznie odsunęło o dwa tygodnie korektę. Nastroje są jednak wciąż pozytywne, co oznacza, że najprawdopodobniej inwestorzy już zakupili akcje i nie mogą nie wspierać strony popytowej. W konsekwencji dalsza realizacja zysków może przynieść dalsze spadki z uwagi na ponad pół roku zwyżek. Nie oznacza to oczywiście końca trendu wzrostowego, a wyłącznie jego wyhamowanie. Pomagają w tym coraz bardziej pozytywne wypowiedzi nt. kondycji europejskiej gospodarki, a także brak pogarszania wskaźników makro. Reasumując, brakuje racjonalnych przesłanek do sprzedawania akcji. Jeśli rzeczywiście dno koniunkturalne już wystąpiło, to firmy w kolejnych kwartałach poprawią wyniki. Pomimo że korekta przyspiesza, inwestorzy, którzy wierzą w trend wzrostowy, powinni ją wykorzystać do zwiększania pozycji. Za trendem wzrostowym w I poł. głosuje ponad połowa inwestorów. Udział byków wynosi 54,5 proc., co oznacza spadek o 10,2 pkt proc. przez tydzień. Udziały niedźwiedzi i inwestorów poza rynkiem wzrosły odpowiednio o 4,7 i 5,4 pkt. proc.