Lider polskiego rynku chce w tym roku otworzyć 150 sklepów, z czego dwie trzecie za granicą. Zwiększy w ten sposób swoją powierzchnię handlową o 30 proc. (60 tys. mkw). Zdaniem zarządu przychody wzrosną o blisko 40 proc., a zysk netto przekroczy oczekiwane przez rynek 160 mln zł.
Zadecyduje rozwój sieci
Uchwalony w grudniu program motywacyjny zakłada osiągnięcie w latach 2013–2015 łącznego zysku netto w wysokości 620 mln zł. Czy uda się zrealizować ten cel? – Moja prognoza to 610 mln zł. Warto jednak pamiętać, że CCC w latach 2010–2012 nie zrealizowało wymogów programu motywacyjnego zakładających wypracowanie w tym okresie 450 mln zł zysku netto (było 370 mln zł – red.) – mówi Adam Kaptur, analityk DM Millennium. – Jednak tym razem zrealizowanie założeń jest bardziej prawdopodobne, bo firma stawia na rozwój sieci w tempie ok. 30 proc. rocznie. To jest podstawowy warunek zwiększenia przychodów i zysku netto – dodaje.
Zdaniem Kamila Szlagi z KBC Securities, aby zrealizować ambitne wymagania programu motywacyjnego, CCC musiałoby już w tym roku znacząco poprawić zysk netto i osiągnąć ok. 180 mln zł. W 2012 r. mogło to być ok. 130 mln zł. – Moja prognoza zakłada, że spółce nie uda się tego zrobić i spodziewam się tegorocznego wyniku na poziomie 153 mln zł – mówi.
Analitycy zaznaczają, że CCC ma niewielkie doświadczenie za granicą. W Czechach, gdzie na koniec września miało 57 sklepów własnych, zaczęło zarabiać dopiero po paru latach obecności. – Nowe sklepy za granicą nie będą generować dużych zysków już w tym roku. Również w Polsce, mimo rozwoju sieci, biznes nie jest aż tak bardzo dochodowy. Wyższy zysk ma wynikać z poprawy w krajach, gdzie CCC już jest obecne, a dodatnie wyniki na nowych rynkach nie będą widoczne w tym roku – mówi Szlaga.
Tydzień temu na łamach „Parkietu" Piotr Nowjalis, wiceprezes CCC, zapowiedział, że firma zastanawia się także nad wejściem do krajów Europy Zachodniej. – Nie mamy absolutnie żadnych powodów, aby nie myśleć w kategoriach sukcesu o rynku zachodnioeuropejskim. Decyzję w tej sprawie podejmiemy w ciągu najbliższych dni – mówił Nowjalis. Zdaniem analityków na razie będą to tylko próbne otwarcia. – Nawet LPP nie odważył się na mocne wejście na ten rynek. Charakteryzuje się on mniejszym tempem wzrostu, więc należy skoncentrować się na zdobyciu udziałów kosztem konkurencji – zaznacza Adam Kaptur.